Jeszcze rok temu w gminie Międzyrzec niepodzielnie rządziło PSL, mając swojego wójta i zdecydowaną większość w radzie gminy. Układ ten runął w wyniku listopadowych wyborów. Poprzedni wójt Roman Michaluk przegrał z kandydatem PiS Mirosławem Kapłanem. Od tego momentu trwa zażarta wojna między nowym wójtem a związaną z PSL opozycją, która ma zdecydowaną większość w radzie gminy. W czerwcu z tego powodu rykoszetem oberwali nauczyciele.
Okazało się, że tegoroczny budżet gminy jest źle skonstruowany. Wójt tłumaczy, że przejął go w dobrej wierze po poprzedniku. Radni, którzy debatowali nad budżetem w styczniu żadnych nieprawidłowości w nim się nie dopatrzyli. Skarbniczki Lucyny Górniaczyk, która mogłaby na ten temat powiedziec najwięcej już nie ma. 15 kwietnia złożyła rezygnację, tłumacząc ją względami osobistymi. Sytuacja jest co najmniej dziwna, bowiem nie minęło jeszcze nawet pół roku, a pieniędzy na oświatę już zaczyna brakować.
Na nadzwyczajnej sesji rady gminy, którą zwołano po to aby ratować sytuację, wiceprzewodniczący rady Krzysztof Adamowicz pytał: - Dlaczego czterech nauczycieli nie dostało na czas wynagrodzenia, skoro do wydziału oświaty od początku roku napływały sygnały, że pieniędzy na płace nie starczy. W oparciu o jakie wskaźniki skonstruowano budżet, jeżeli już w mieiącu maju brakuje na płace?
Wójt tymi pretensjami był najwyraźniej zdziwiony. - Deklarowałem, że uszanuję budżet przygotowany przez poprzednią radę i poprzedniego wójta. Przez cały styczeń, był on analizowany i zatwierdzony przez państwa. Jak więc można mieć teraz pretensje, że zbrakło pieniędzy. 9 maja na sesji informowalem, że będzie brakowało około 20 tys. zł na pensje. Poinformowałem też dyrektorów szkół, aby przygotowali propozycje przesunięć w budżetach szkolnych, bo to najszybsza droga, aby poradzić sobie z problemem – tłumaczył.
Ponadto Mirosłw Kapłan zwrócił radnym uwagę, że nie warto rozprawiać o skutkach i lepiej zastanowić sie nad przyczyną sytuacji, do której doszło.
Proszę przeanalizować uchwałę, którą państwo podjęli, ograniczającą kompetencje wójta, nie pozwalającą mu przenosić środków między działami. Zmian w budżecie trzeba dokonywać raz – dwa razy w miesiącu. Czasem trzeba przenieść kwotę 78 groszy, aby coś wypełnić. To techniczne rzeczy, które wynikają z bieżącego funkcjonowania, niektóre da się przewidzieć, innych nie.
Radni jednogłośnie przyjęli uchwałę dokonującą zmian w budżecie. Dzięki przesunięciu środków pomiędzy działami, nauczycielom zapewniono wypłaty. Jednak opozycja nie przyjęła do wiadomości argumentów wójta.
Przewodniczący rady Andrzej Pietruk apelował do niego, aby z wyprzedzeniem informował radnych o wszelkich koniecznych zmianach w budżecie.
Z kolei wójt wskazywał na straty jakie ponosi gmina w wyniku uchwały ograniczającej jego kompetencje. - Szanuję czas radnych i pieniądze gminne. Gdyby nie decyzja rady, to sam mógłbym przenieść środki między działami. Tymczasem trzeba było zwołać posiedzenia komisji finansów oraz nadzwyczajnej sesji rady. A to kosztowało ponad 5 tysięcy zł – stwierdził Kapłan.
Wspomniana kwota w postaci diet za udział w posiedzeniach trafiła do kieszeni
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny