Takie nieciekawe wnioski nasuwają się po lekturze dwóch tekstów opublikowanych ostatnio w Dzienniku Gazecie Prawnej. Gazeta pisze, że drogowcy w zaciszu gabinetów już snują plany na lata 2014 – 2020. Ministerstwo Transportu skłania się ku temu, aby w tej perspektywie wydłużyć A2 o odcinek między Warszawą a Siedlcami, a w radykalniejszym wariancie tylko ze stolicy do Mińska Mazowieckiego.
Powód – analizy ruchu, według których na odcinku od Siedlec do Terespola po autostradzie hulałby wiatr. Wydatki i tak będą gigantyczne, bo w ramach tego szlaku musi powstać 4-kilometrowy tunel łącznika autostradowego pod dzielnicą Ursynów w Warszawie wyceniany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad na 5–6 mld zł – pisze Dziennik.
O postępach w budowie Portu Lotniczego Lublin budowanego w... Świdniku, mogliśmy się przekonać w tym roku już dwukrotnie, za sprawą wystaw, które były prezentowane na Placu Jana Pawła II. Lotnisko ma być uruchomione już w listopadzie. Dziennik pyta: po co, skoro już na starcie lotniska te (w Świdniku i Radomiu) nie dają najmniejszej szansy na rentowność.
- W ciągu roku od startu osiągniemy próg rentowności, który wyznacza 300 tys. odprawianych co roku pasażerów – zapewnia jednak gazetę Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin.
Ta jednak przywołuje ekspertów, według których nie będzie tak łatwo.
Jankowski pomija to, że ów próg stosuje się do sytuacji, w której na lotnisku lądują regularne linie, a nie tani przewoźnicy. Ci bowiem targują się z lotniskiem o każdą złotówkę. Na dodatek na razie nie ma zbyt wielu chętnych do lotów spod Lublina – argumentuje Dziennik.
Jak dotąd lubelskie lotnisko podpisało umowy z dwoma przewoźnikami: WizzAir, który oferuje dwie trasy do Oslo i Luton oraz Ryanair – do Londynu i Dublina.
Sebastian Gościniarek z firmy doradczej BBSG uważa, że jeśli podlubelskie lotnisko będzie współpracować tylko z tanimi liniami, to próg rentowności należy podnieść do ok. 800–900 tys. pasażerów rocznie. Tymczasem sam Lublin ma niewiele ponad 300 tys. mieszkańców.
– Na ścianie wschodniej oczywiście brakuje portu lotniczego, ale musimy powiedzieć wprost, że ta inwestycja będzie deficytowa przez długie lata, a samorządy muszą liczyć się z koniecznością dopłacania do portu co roku – stwierdza na łamach Dziennika ekspert.
Jako ciekawostkę można dodać, że o uruchomieniu lotniska cywilnego myślą także samorządowcy Mińska Mazowieckiego.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny