Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej o celu ich używania. Klikając "Zgadzam się" wyrażasz zgodę na "Politykę Prywatności" i używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Ogłoszenia
9.0°C
Kontakt
miasto Międzyrzec Podlaski

Pamiętali o 17 września

18 września 2012 17:00

Około 150 osób wzięło udział w patriotyczno-edukacyjnych uroczystościach, które zorganizowano w Międzyrzecu, aby upamiętnić ofiary sowieckiej napaści na Polskę 17 września 1939 roku.

Zebrani wzięli udział we mszy świętej odprawionej w kościele św. Mikołaja, a następnie przemaszerowali ulicami miasta do Alei Katyńskiej, gdzie w miejscach upamiętniających ofiary zbrodni zapalono znicze. Apel Poległych odczytał prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk Ryszard Turyk.

Ofiary sowieckiego ludobójstwa upamiętnione w międzyrzeckiej Alei Katyńskiej:

Kpt. Piotr Kubaj, urodzony w 1907 roku w Międzyrzecu Podlaskim, nauczyciel, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Charkowie.

Kpt. Bolesław Leman, urodzony w 1892 roku w Siedlcach, lekarz dermatolog zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Charkowie.

Asp. Adam Puszkarski, urodzony w 1887 roku, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Asp. Konstanty Ziendarski, urodzony w 1891 roku w Chruścinie, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Asp. Zygmunt Kot, urodzony w 1904 roku w Międzyrzecu Podlaskim, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Asp. Ignacy Oworuszko, urodzony w 1890 roku w Radzyniu Podlaskim, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Asp. Stefan Bondaruk, urodzony w 1890 roku w Międzyrzecu Podlaskim, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Asp. Władysław Idzikowski, urodzony w 1893 roku w Radzyniu Podlaskim, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Asp. Józef Makaruk, urodzony w 1899 roku w Przegalinach, funkcjonariusz Policji Państwowej, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Twerze.

Mjr Antoni Ludwik Chomicki, urodzony w 1888 roku w Międzyrzecu Podlaskim, lekarz Szpitala Okręgowego, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Katyniu.

Ppłk Wilhelm Piotr Kokiński, urodzony w 1889 roku w Międzyrzecu Podlaskim, lekarz Szpitala Okręgowego, zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Katyniu.

Por. Józef Nestorowicz, urodzony w 1908 roku koło Międzyrzeca Podlaskiego, nauczyciel zamordowany strzałem w tył głowy w 1940 roku w Katyniu.

17 września

O świcie w dniu 17 września, kiedy oddziały Wojska Polskiego stawiały jeszcze opór armiom niemieckim, Polska została zaatakowana przez Związek Sowiecki, związany tajnym sojuszem z III Rzeszą. W tych warunkach najwyższe władze Rzeczypospolitej i Naczelny Wódz w nocy z 17 na 18 września opuścili terytorium państwa, przechodząc na teren Rumunii.

W dniu agresji sowieckiej w rękach polskich znajdowała się niemal połowa terytorium Rzeczypospolitej. Broniła się Warszawa i Twierdza Modlin. Trwała bitwa nad Bzurą i obrona wybrzeża morskiego. Toczyły się krwawe boje na Lubelszczyźnie, bronił się Lwów.

Siły sowieckie liczyły ponad 450 tysięcy żołnierzy. Liczba ta z każdym dniem wzrastała, dochodząc pod koniec września do około półtora miliona. W szeregach Wojska Polskiego znajdowało się jeszcze około 600 tys. żołnierzy, z czego związanych walką z Niemcami było około 250 tys. Na wschodnich obszarach Polski w różnego rodzaju jednostkach było ponad 200 tys. żołnierzy. Granica wschodnia dozorowana była przez niespełna 20 tys. żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza.

Wojsko Polskie nie było w stanie skutecznie przeciwstawić się nowemu agresorowi, zwłaszcza, że ataku z tej strony nie przewidywano. Jednakże pomimo całkowitego zaskoczenia i przewagi wschodniego agresora wiele jednostek KOP-u stawiło opór. Długo utrzymywały swoje pozycje pułki KOP-u „Wilejka”, „Podole” i „Sarny”. Granicy Broniły bataliony: „Ludwikowo”, „Sienkiewicze”, „Dawidgródek”. Do historii przeszły obrona Wilna oraz walki polskiej kawalerii pod Skidlem i Kodziowcami. Bohaterski opór stawiła grupa KOP-u gen. Wilhelma Orlik-Rückemana, która pod Szackiem i Wytycznem zadała najeźdźcy ciężkie straty. Szczególnie zacięty charakter miała dwudniowa obrona Grodna. W oporze stawianym do końca września Armii Czerwonej uczestniczyło w zwartych jednostkach co najmniej kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy polskich. Największą zwartą jednostką była Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”, licząca ponad 20 tys. żołnierzy, która broniła się najpierw przed Armią Czerwoną, a następnie walczyła z Niemcami. Atak na Polskę od wschodu poważnie osłabił jej możliwości obronne i skrócił w konsekwencji opór.

W dniu 28 września Niemcy i Sowieci podpisali układ „O granicach i przyjaźni” modyfikujący pakt Ribbentrop-Mołotow. Zgodnie z nowymi postanowieniami, granica niemiecko-sowiecka przebiegała na linii Narwi, Bugu i Sanu. Pod okupacją sowiecką znalazło się ok. 201 tys. km2, w tym co najmniej 5 mln Polaków. Jeden z dodatkowych tajnych protokołów przewidywał współpracę obu państw w zwalczaniu polskich dążeń niepodległościowych

Zbrodnia Katyńska

W starciu z potężnymi przeciwnikami, Związkiem Sowieckim i Rzeszą Niemiecką, Polska musiała ulec. Los żołnierzy walczących w jej obronie był różny. Tysiące zginęło, części udało się wydostać za granicę, pozostali trafili do niewoli niemieckiej albo sowieckiej.

Zarówno Niemcy, jak i żołnierze Armii Czerwonej dopuszczali się na żołnierzach Wojska Polskiego ohydnych zbrodni. Do niewoli sowieckiej dostało się ponad 200 tysięcy jeńców, jednak chaos, towarzyszący działaniom wojennym (ucieczki, brak jasnych dyrektyw, których jeńców zatrzymywać) sprawił, że ostatecznie w rękach sowieckich pozostało około 125 tysięcy polskich jeńców wojennych.

Dla Sowietów kim innym byli oficerowie i policjanci, kim innym – szeregowcy. Tych pierwszych uważano za element wrogi, tych drugich zaś za nieszkodliwych przedstawicieli „mas ludowych”. Rezultat takiego nastawienia mógł być tylko jeden: „wrogów” zatrzymano w niewoli i ściśle strzeżono, szeregowych, jako „braci klasowych” – w większości zwolniono.

Zatrzymaną część szeregowych postanowiono przejściowo wykorzystać do budowy dróg i pracy w kopalniach. W większości przeżyli i potem odzyskali wolność.

Zatrzymanych oficerów umieszczono w dwóch mniejszych obozach: w Kozielsku koło Smoleńska i w Starobielsku koło Charkowa. Policjantów osadzono w odrębnym, większym obozie, w Ostaszkowie koło dzisiejszego Tweru (a ówczesnego Kalinina).

Oficerowie z obozów w Kozielsku i Starobielsku traktowani byli inaczej niż policjanci z obozu w Ostaszkowie. Poddano ich tylko bardzo dokładnemu sprawdzeniu, badając ich życiorysy, a także nastroje. Dużo ostrzej potraktowano policjantów, postanawiając ukarać ich za działalność w przeszłości. W przekonaniu władz sowieckich dopuścili się oni różnych przestępstw, np. ścigając polskich komunistów. Kiedy procedura skazywania policjantów zaczęła nabierać rozmachu (kilkuset otrzymało wyroki paru lat obozów na Czukotce i Kamczatce), została nagle wstrzymana. Pojawiła się nowa, radykalna koncepcja, by wszystkich bez wyjątku, czy to oficerów, czy policjantów – rozstrzelać. Mało tego, wraz z nimi należało rozstrzelać także 11 tysięcy obywateli polskich, których aresztowano i przetrzymywano w więzieniach na podbitych terenach Polski. Twórcą nowej koncepcji był osławiony Ławrentij Beria, szef NKWD, który na początku marca 1940 r. przedstawił ją do akceptacji Biuru Politycznemu partii bolszewickiej.

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności można przyjąć, że powodem pojawienia się nowej koncepcji była opinia, jaką po kilku miesiącach niewoli szefostwo NKWD wyrobiło sobie na temat jeńców. Okazało się, że niezależnie od tego, czy ludzie ci nosili mundury wojskowe, czy policyjne, myśleli tylko o jednym – walce o odbudowę wolnego państwa polskiego. Uznano, że takie nastawienie jest niezwykle groźne. Związek Sowiecki nie po to wraz z Niemcami likwidował państwo polskie, by teraz tolerować ludzi, których jedyną myślą była nadzieja odrodzenia Polski Niepodległej.

Stalin i całe Biuro Polityczne uznali, że Beria ma rację, domagając się rozstrzelania Polaków. Już 5 marca 1940 roku formalnie wyrazili zgodę na projekt szefa NKWD, tym samym stając się współodpowiedzialnymi za zbrodnię. Zaczęły się przygotowania: tworzenie list śmierci, szykowanie transportów kolejowych itd. Sposób przeprowadzenia egzekucji jeńców trzech obozów nie był jednolity. Jeńców z obozu w Kozielsku przywieziono pociągami do lasu w Katyniu koło Smoleńska i tam pozbawiono życia, strzelając w tył głowy z pistoletów. Zwłoki grzebano w długich, uprzednio wykopanych dołach. Jeńców z obozów w Starobielsku i Ostaszkowie zamordowano – także strzałami w tył głowy – w budynkach Zarządów Obwodowych NKWD, odpowiednio: w Charkowie i Kalininie. Zamordowanych w Charkowie pogrzebano na miejscu (w strefie leśno-parkowej na przedmieściach), a w Kalininie – w nieodległej wsi Miednoje. Łącznie wymordowano ponad 14 tysięcy jeńców.

O egzekucji cywilów prawie nic nie wiadomo. Prawdopodobnie ludzi tych przetransportowano z różnych więzień na terytorium Polski, w których się znajdowali, do więzień w Mińsku na Białorusi oraz trzech więzień na Ukrainie: w Kijowie, Charkowie i Chersoniu i tam zamordowano. Zwłoki rozstrzelanych w Kijowie pochowano najprawdopodobniej w podkijowskiej wsi Bykownia, a tych, których zabito w Mińsku – w pobliskiej wsi Kuropaty. Łącznie zamordowano blisko 7,5 tysiąca cywilów.

Zbrodnia Katyńska była mordem nie tylko na zawodowych wojskowych, ale także na cywilach i oficerach rezerwy. Najliczniejszą grupę stanowiła tu polska inteligencja – profesorowie, prawnicy, lekarze, nauczyciele, twórcy, urzędnicy i wielu innych. Ten bezprzykładny akt ludobójstwa stanowił nie tylko okrutny cios w kręgosłup i mózg polskiej armii, ale także był elementem planowej akcji eksterminacyjnej, skierowanej przeciw elicie narodu. Ogromu strat duchowych, jakie w ten sposób ponieśliśmy, nie da się ani oszacować, ani wyrównać. Ich dotkliwe skutki kulturowe i moralne były szczególnie widoczne w okresie PRL-u. Odczuwamy je także obecnie.

Opracowania historyczne pochodzą z portali www.katyn-pamietam.pl oraz www.wojsko-polskie.pl

Dodaj swój komentarz:
  • captcha
  • Komentarze zawierające treści powszechnie uznane za obraźliwe lub niecenzuralne zostaną usunięte
    (20 września 2012 13:14)
    Co ważniejsze: rocznica 17 września czy marsze w obronie TV TRWAM?
    autor: gość

    (19 września 2012 16:47)
    Nie ma ani Grzyba ani Kapłana. Temu pierwszemu się nawet nie dziwie, że tam się nie pojawił. Brak "Kapciowego" z Krakowa - proste. Ten drugi mógł chociaż wyprostować swój kościec ideologiczny. Tylko po co ma to robić, jeżeli za " moralnego pajączka" robi infułat. Brawo Rysiek!!!
    autor: r_n_k

    (19 września 2012 00:12)
    :)
    piękna inicjatywa!! ale w kulawej edukacji narodowej chyba nie ma dla niej miejsca dla młodzieży. Wesołe miny chyba tylko dlatego że wolne od szkoły:) A gdzie władze miasta wtedy były?? np. burmistrz , czyżby już na stoku zjeżdżał??
    autor: gomer12

    reklama | ogłoszenia | regulamin | kontakt | wersja desktop

    «Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»

    Copyright 2020 © Międzyrzec.info
    Lokalny portal informacyjny