Ostatnio dał temu wyraz sołtys Tłuśćca Czesław Węgrzyniak, który napisał list ze swoimi spostrzeżeniami z sesji rady gminy. Oto on:
„Sołtysi Gminy Międzyrzec Podlaski od kilku lat upominali się o doraźne wspólne spotkania z radnymi, wspominali też o podwyżce diety. Zostaliśmy w końcu zaproszeni na styczniową sesję, na której zgodnie z porządkiem obrad, miała być podjęta uchwała w sprawie podwyższenia diety ze 115 na 150 zł. Tuż przed głosowaniem radni wnieśli poprawkę sprowadzającą się do likwidacji spotkań sołtysów i obligatoryjnego uczestniczenia tychże w sesjach rady gminy. W uzasadnieniu wskazano między innymi na potrzebę dostosowania się do wymogów prawa.
Faktycznie proponowana uchwała mijała się z prawem, tak samo jak poprzednia, tylko że z drugiej strony. Ponieważ sołtysi nie podzielili opinii radnych, a wręcz zdecydowanie się jej sprzeciwili, punkt ten zdjęto z porządku obrad. Na kolejną sesję w ostatnich dniach lutego profilaktycznie sołtysów nie zaproszono.
W programie podwyższenie diety sołtysów. Standardowy projekt uchwały wójta i oczywiście natychmiastowa reakcja centralnego ośrodka twórczego rady, wiceprzewodniczącego Adamowicza. Ten błyskotliwy autor uchwał w naszej gminie przedstawił salomonowe rozwiązanie, polegające na obligatoryjnym zapraszaniu sołtysów na sesje rady gminy, za które dostaną 25 % diety radnego oraz automatycznym wypłacaniu im 150 zł zryczałtowanej diety, bez względu na to czy pojawią się na spotkaniu sołtysów czy nie. Uzasadnienie – sołtysowi należy się dieta za to co robi we wsi a nie za udział w sesjach.
Oczywiście projekt ten przechodzi większością głosów radnych Klubu „Nasza Gmina” oraz dzięki błyskawicznej rozgrywce piłki pomiędzy radnym Adamowiczem a przewodniczącym Pietrukiem, który rozpoczął głosowanie nim ten pierwszy zdołał zaakcentować kropkę w swojej prezentacji projektu, wykluczając tym samym jakąkolwiek dyskusję nad proponowaną uchwałą.
Pytanie: czemu się czepiam, skoro spełniono oczekiwania zainteresowanych i dostosowano się do obowiązującego prawa? Otóż problem polega na tym, że w ten sposób zdegradowano instytucję sołtysa a przy okazji rozbito jedność, jaką się cechowali bez względu na przynależność partyjną i upodobania polityczne każdego z nich. Dlatego pytam: Ilu sołtysów zechce uczestniczyć w wielogodzinnych sesjach rady gminy za ok. 50 zł? Ilu z nas przyjdzie na spotkanie sołtysów skoro tak czy inaczej kasę dostanie? Jak będzie wyglądać przepływ informacji pomiędzy urzędem a sołectwami? Po co zmieniać coś, co sprawdziło się funkcjonując od dziesięcioleci?
Moim zdaniem chodziło o przejęcie kontroli nad 33-osobową grupą liderów wsi mającą znaczny potencjał opiniotwórczy w swoich środowiskach. Niestety, sołtysi nie zawsze podzielali opinie radnych a w dodatku spotykając się bez żadnego nadzoru, sam na sam z wójtem, byli narażeni na wrogą propagandę i zgubny wpływ jego polityki. By, zapewne, zagrożenie te zminimalizować, dziwnym trafem, ostatnie dwa spotkania sołtysów zbiegły się z posiedzeniami komisji rady gminy, które zapragnęły obradować w tym samym miejscu i czasie co sołtysi.
Radny Truba konsekwentnie realizując obietnice przedwyborcze postanowił przenieść rogoźnickie Gimnazjum do Mań. Pomysł z pozoru nierealny ma sporo zwolenników wśród opozycyjnej większości, która w ten sposób może uwypuklić różnice wśród garstki propisowskich radnych i jednocześnie podrzucić kukułcze jajo wójtowi, który przed wyborami obiecał Maniom jakąś szkołę. Trudności w zredagowaniu projektu uchwały, przy sprzeciwie mieszkańców Rogoźnicy i koalicyjnych sołectw pod przywództwem dyrektora rogoźnickiego gimnazjum spowodowały, że sprawa wypadła z porządku obrad.
Wracając do wcześniejszej sesji. Komisji rewizyjnej przekazano wówczas do rozpatrzenia kilka istotnych spraw dotyczących nadużyć, nieprawidłowości i nieudolności gminnych organów pod wodzą Mirosława Kapłana. Ponieważ chciałbym wyrobić sobie rzeczywisty i obiektywny pogląd na sytuację w gminie, z niecierpliwością czekałem na protokół i ocenę stanu faktycznego. Tymczasem przewodniczący szanownej komisji zaprezentował coś, co stanowiło zlepek zażaleń, przypuszczeń, podejrzeń i przeczuć popartych sennymi wizjami członków komisji. Moim zdaniem komisja rewizyjna jest organem badawczym i opiera się na aktach prawnych oraz zebranym materiale badawczym w postaci dokumentów, wyjaśnień urzędników czy wizualnej ocenie stanu faktycznego.
Szanowna Rewizyjna Komisjo!
Jeżeli wystąpiliście o dostarczenie konkretnych dokumentów lub wysłuchanie wskazanych pracowników i żądanie to nie zostało spełnione, to w protokole należy wypunktować, czego żądano a co i w jakim stanie otrzymano, a nie wylewać żale, że nie sprawdzono, bo nie było jak, ale komisji wydaje się, że... W sumie jedyną sprawą, jaką komisja zdołała wykryć była gigantyczna afera podsłuchowa, przy której metody stosowane na Wyspach Brytyjskich przez imperium Ruperta Murdocha to betka.
Panowie Przewodniczący Pietruk i Adamowicz!
Zdaje się, że umiecie nie tylko czytać, ale i pisać, oczywiście nie mam tu na myśli podstawowych umiejętności w tym zakresie, chodzi mi o umiejętność interpretowania dokumentów prawnych i ich tworzenie, z czym Wasi towarzysze z komisji rewizyjnej mają wyraźne trudności. Pomóżcie im napisać zwięzłe i zrozumiałe, a przede wszystkim wiarygodne sprawozdanie. Niech nie robią więcej pośmiewiska z siebie i powagi organu jaki reprezentujecie – przynajmniej w obecności mediów.
Ponieważ, obecni na sesji sołtysi stracili cierpliwość do dalszego wysłuchiwania radosnej twórczości radnych i zaczęli opuszczać zgromadzenie, podążyłem za nimi nie czekając końca obrad. Następnym razem postaram się dotrwać do końca i podzielić się moim zdaniem”.
Czesław Węgrzyniak, sołtys wsi Tłuściec
(list był publikowany w tygodniku Wspólnota)
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny