Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej o celu ich używania. Klikając "Zgadzam się" wyrażasz zgodę na "Politykę Prywatności" i używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Ogłoszenia
6.7°C
Kontakt
miasto Międzyrzec Podlaski Kucharki walczą w sądzie o przywrócenie do pracy

Walczą o pracę

26 października 2011 15:24

Już cztery pozwy wpłynęły do bialskiego sądu pracy w sprawie przywrócenia do pracy kobiet zwolnionych ze szkolnej kuchni w Międzyrzecu.

Kobiety twierdzą, że kontrola była wybiórcza, i nie wszystkie z nich poniosły jednakowe konsekwencje. Osiem z kucharek w połowie czerwca otrzymało zwolnienia dyscyplinarne po tym, jak w trakcie kontroli znaleziono u nich produkty pochodzące z kuchni.

Kuchnia, w której pracowały zwolnione kobiety, obsługuje pięć międzyrzeckich placówek. Dziennie wydawanych jest tam około 1000 posiłków. 14 czerwca dyrektor Miejskiego Zespołu Gospodarczo-Administracyjnego, pod który podlega zakład, przeprowadził wśród pracowników kontrolę. Ta wykazała, że zarówno w torebkach jak i w szafkach pracowniczych kucharki przetrzymywały produkty, które później miały zabierać do domu. Konsekwencją dla ośmiu z nich było dyscyplinarne wydalenie z zakładu, bez zachowania okresu wypowiedzenia. Jak się okazało, nie wszystkie pracownice zostały potraktowane w ten sam sposób. Pozostałe zatrudnione nie dostały wypowiedzeń. Jedna ze zwolnionych kobiet, która swój pozew złożyła jako pierwsza, mówi, że w dniu kontroli nie było jej nawet w zakładzie.

– Tego dnia byłam na rehabilitacji. Moja szafka nie była zamknięta, znaleziono w niej jakieś rzeczy z kuchni. Następnego dnia zostałam przymuszona przez dyrektora do napisania oświadczenia, w którym musiałam przyznać się, że wynoszę jedzenie z kuchni. Wszystko co napisałam podyktował mi dyrektor – tłumaczy kobieta. – To nie koniec, niektóre zostały ściągnięte z urlopu, żeby podpisać oświadczenie, że kradną. Ale część pracownic w tym czasie pojechała z obiadem do szkoły nr 2, więc zostały skontrolowane dopiero następnego dnia – dodaje inna zwolniona kobieta i podkreśla, że właśnie tamte zostały w pracy.

– To kolesiostwo! Dyrektor na kontrolę przyszedł po godzinie czternastej, bo wiedział, że wtedy nie będzie tamtych, które chce zostawić. Rzeczy z kuchni znalazł też u innych pracownic, ale te ze znajomościami dostały tylko nagany, a i to nie wszystkie! – podsumowuje jedna ze zwolnionych kobiet, z ponad trzydziestoletnim stażem pracy jako kucharka. – Pierwszy raz spotkałam się z taką kontrolą, przeprowadzoną za moimi plecami – dodaje.

Zwolnione kobiety nie poddały się. Pierwsza z nich już w lipcu złożyła do sądu pozew w sprawie przywrócenia do pracy. Przy okazji upomniała się też o zaległe wynagrodzenie za pracę w święta. W tej chwili w sądzie znajdują się już cztery pozwy przeciwko dyscyplinarnemu zwolnieniu. Karol Stefaniuk, dyrektor Miejskiego Zespołu Gospodarczo-Administracyjnego, odmawia komentarza w tej sprawie. – Dopóki toczy się sprawa sądowa, nie mogę udzielać informacji. Zapewniam jednak, że wszelkie zwolnienia zostały przeprowadzone zgodnie z Kodeksem Pracy – informuje i dodaje, że osobiście nie spodziewał się, że jego byłe pracownice odwołają się do sądu.

Pierwsza rozprawa, dotycząca dwóch zwolnionych kobiet, odbyła się 17 września. – Powiedziałam wszystko, także to, jak główne kucharki, które nie zostały zwolnione, dzieliły się schabem – mówi jedna z nich.

Kobiety czekają na wyznaczenie daty następnej rozprawy. Jedna ze zwolnionych przyznaje, że miała w swojej szafce kilka rzeczy. – Dostałam je od innej pracownicy, która dzieliła nas tym, co zostało – mówi.

Zwolnione kobiety twierdzą, że kradzieże w szkolnej kuchni trwają nadal. – Skoro tamte, które zostały, ciągle wynoszą jedzenie, rozumiem, że odbywa się to za przyzwoleniem dyrektora – konkluduje jedna z nich. Kobiety mają nadzieję na przywrócenie do pracy. – Nic innego nam nie pozostało. Z dyscyplinarką nikt nas nie zatrudni. A poza tym wszyscy powinni być traktowani tak samo – stwierdza jedna z nich. – Jeśli zwalniać, to wszystkie, które coś miały. Dlaczego dyrektor zostawił niektóre, a wyrzucił nas? – z żalem pyta druga.

Dodaj swój komentarz:
  • captcha
  • Komentarze zawierające treści powszechnie uznane za obraźliwe lub niecenzuralne zostaną usunięte
    (4 listopada 2011 20:48)
    "Zwolnione kobiety twierdzą, że kradzieże w szkolnej kuchni trwają nadal". To przerażające!!!!
    autor: mak

    reklama | ogłoszenia | regulamin | kontakt | wersja desktop

    «Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»

    Copyright 2020 © Międzyrzec.info
    Lokalny portal informacyjny