Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej o celu ich używania. Klikając "Zgadzam się" wyrażasz zgodę na "Politykę Prywatności" i używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Ogłoszenia
5.6°C
Kontakt
gmina Drelów

Daleka droga do kompromisu

26 lutego 2021 22:49 | autor: Anna Ostapiuk
Inwestor, mieszkaniec Przechodziska Karol Szykut podczas prezentacji multimedialnej na zebraniu wiejskim (fot. Anna Ostapiuk)

Zebranie z mieszkańcami Przechodziska, gdzie lokalny inwestor zamierza znacznie rozbudować posiadaną chlewnię, nie przyniosło oczekiwanego rozwiązania. Społeczność domaga się całkowitej zmiany lokalizacji inwestycji lub drastycznego ograniczenia planowanej liczebności stada, gospodarz natomiast broni się wzrostem kosztów i przypomina, że chce się rozwijać tu, gdzie ma swoje działki i gospodarstwo. Zaznacza, że jest gotowy do dalszych negocjacji, choć na chwilę obecną nie przedstawia alternatywnego rozwiązania. W tej skomplikowanej sprawie ostatecznym organem decyzyjnym jest wójt, który podkreśla, że dopóki nie dojdzie do porozumienia obu stron i zgody mieszkańców, pozytywnej opinii dla inwestycji wydać nie może.

Wójt gminy Drelów Piotr Kazimierski Kazimierski nie krył zdumienia nieprofesjonalnym opracowaniem głównej dokumentacji inwestycji: Każdy inwestor musi się liczyć z tym, że jego raport oddziaływania na środowisko będzie badany, kwestionowany i podważany. Muszę przyznać, że w tym przypadku dokument został przez firmę zewnętrzną przygotowany wyjątkowo nierzetelnie. Autorka prześliznęła się po bardzo istotnych kwestiach, takich jak ilość gnojowicy, jej utylizacja na polach, pył czy hałas. Wyjątkowo dużo rzeczy zostało tu pominiętych. Na przygotowane do raportu pytania organów opiniujących osoba ta będzie musiała szczegółowo odpowiedzieć, poprosiła o termin trzech miesięcy. Dzisiejsi mieszkańcy naszych sołectw mają Internet, znają prawo, potrafią dzielić się doświadczeniami i wspierać w bronieniu swoich racji. Ja sam, jeśli uznam, że pewne zapisy mnie nie przekonują, mam możliwość powołania biegłego, zasięgnięcie informacji specjalnych i zamówienie kontrraportu.

O planowanej rozbudowie istniejącej infrastruktury chlewni w Przechodzisku mieszkańcy dowiedzieli się w grudniu ubiegłego roku, już po złożeniu przez Karola Szykuta wniosku do gminy o wydanie decyzji środowiskowej. Zawiązał się komitet protestacyjny, który podpisało 58 osób reprezentujących 90 procent gospodarstw domowych. Zarzucają gospodarzowi, że nie skonsultował z nimi swoich planów, a przede wszystkim nie poinformował o zakładanej skali hodowli trzody chlewnej. Ze względu na obostrzenia epidemiologiczne do zebrania w tej sprawie doszło dopiero 25 lutego. Stawiło się ponad 40 osób, w zdecydowanej większości przeciwnych budowie chlewni w ich najbliższym sąsiedztwie.

Młody gospodarz chcący rozwijać rodzinne gospodarstwo, wspierając się prezentacją multimedialną przedstawił najważniejsze założenia biznesowe, wyjaśniając takie kwestie jak wielkość stada, rozwiązania technologiczne dla chowu i żywienia zwierząt, przechowywania gnojowicy i sposobu jej wywozu. Przekonywał również, że w projekcie inwestycyjnym zadbał o możliwie największe ograniczenie uciążliwości smrodu, którego najbardziej obawiają się mieszkańcy. – W dotychczasowej chlewni mamy zbiornik podziemny, który mniej się nagrzewa, przez co jest mniejsze wydzielanie amoniaku. Mamy mieszanki zbożowe, a nie pasze przetworzone. Stosujemy też specjalny preparat do gnojowicy, dzięki któremu nie tworzy się kożuch i spada ilość nieprzyjemnego zapachu – zapewniał Karol Szykut i podkreślał, że docelowa obsada to 3600 sztuk, a nie ujęte w raporcie, wymagane przez przepisy, maksymalne wyliczenia dla 4600 sztuk. Przedstawił również dwie możliwości zagospodarowania gnojowicy: rozwiezienie na pola własne i sąsiednie, poparte deklaracjami chętnych rolników lub wywóz całości do biogazowni.Podane informacje nie spotkały się z większym entuzjazmem obecnych na zebraniu. Wielu z nich definitywnie sprzeciwia się jakiejkolwiek rozbudowie, co miało przełożenie na wynik głosowania. 36 osób wyraziło sprzeciw, jedna wstrzymała się od głosu, a tylko troje było za. – Nie chcę tu żadnej chlewni! Nawet grilla nie rozpalę. Ta inwestycja zmieni moje życie. Pan Szykut nawet nie spotkał się z nami, miał nas za nic – nie krył oburzenia bliski sąsiad inwestora Jerzy Kozłowiec , dodając, że upierając się przy swoich planach młody gospodarz zyska w całej wiosce licznych wrogów.- Jestem najbliższą sąsiadką, znam Przechodzisko od dzieciństwa. To teren przepiękny, rekreacyjny. Czy pan, jako człowiek i sąsiad nie uważa, że krzywdzi tę wioskę? – pytała w imieniu nieobecnego na spotkaniu lidera komitetu protestacyjnego Andrzeja Mironiuka jego małżonka Dorota Mironiuk - Moja działka owszem, jest rekreacyjna, ale nie wiem, co będzie z nią w przyszłości. Proszę nie mówić, że nie będzie śmierdziało, bo będzie, co obserwujemy w okolicy Międzyrzeca. Wiem, że jeśli chlewnia powstanie, to wartość tej działki będzie znikoma, nikt jej nie kupi.Mieszkańcy podnosili również problem przyszłego niszczenia przez samochody transportujące bydło i gnojowicę mającej powstać w ciągu najbliższych dwóch lat drogi w kierunku Zahajek. Na pytania o alternatywne rozwiązania dla kontrowersyjnej lokalizacji lub znaczne ograniczenie obsady trzody inwestor nie dał jednoznacznej odpowiedzi, ale podkreślał, że jest gotowy do rozmów, tak by osiągnąć w przyszłości kompromis. - Wierzę, że do tego kompromisu dojdzie, choć pewnie potrwa to kilka lat – mówił wójt Piotr Kazimierski. -  Inwestor jest młodym człowiekiem, jest mieszkańcem tej miejscowości i chce z nią związać życie zawodowe. Znamy jego rodzinę, wiemy, że są ludźmi pracowitymi. To nasi sąsiedzi i nie możemy ich traktować źle. Musimy zrozumieć ich rację, ale też nie możemy sobie pozwolić na to, żeby nasze życie zmieniało się tylko dlatego, że ktoś wymarzył sobie taką, a nie inną inwestycję, choć ma do tego prawo.Włodarz prosił mieszkańców Przechodziska o wyrozumiałość, racjonalne podejście do problemu i danie szansy młodemu gospodarzowi, jednocześnie zapewniając, że w jego opinii czynnik ludzki jest najistotniejszym elementem i bez wyraźnej zgody ogółu nie wyda pozytywnej decyzji dla tej specyficznej inwestycji. Wyraził również przekonanie, że gminie Drelów powinna być pisana inna przyszłość niż tylko bycie wiejskim zapleczem dla kolejnych lokalizacji uciążliwych przedsięwzięć. - Na chwilę obecną nie widzę potrzeby budowania w naszej gminie wielkich chlewni czy kurników. Nie jesteśmy gminą zacofaną. Uważam, że strategia rozwoju naszej gminy powinna pójść w innym kierunku. Powinniśmy być jako gmina zapleczem logistyczno – mieszkaniowo – usługowo – sypialnianym budującego się dużego węzła komunikacyjnego A2 i S19.

Dodaj swój komentarz:
  • captcha
  • Komentarze zawierające treści powszechnie uznane za obraźliwe lub niecenzuralne zostaną usunięte
    (10 marca 2021 10:17)
    To zgłoś a nie tylko piszesz anonimowo
    autor: gość

    (10 marca 2021 09:29)
    zgłosić do wios
    trzeba zgłosić do wios niech działają , od tego są , jak ktoś się zatruje azotanami to bedzie dopiero afera , najbardziej na zatrucia podatne są małe dzieci ,jeżeli ktoś dostanie zawrotów głowy , bólu to tego nie bagatelizujcie , azot zle wpływa na organizmy żywe ,
    autor: marek

    (10 marca 2021 09:25)
    I w Halasach!!!
    autor: gość

    (10 marca 2021 08:21)
    fetor
    zapraszamy do Rogożnicy i Koszlik , jak ktoś chce zobaczyć ja smierdzi gnojowica , która jest właśnie wylewana na zamarznięte pola , nad okolicą unosi się fetor nie do wytrzymania , zapraszamy ,
    autor: magda

    (1 marca 2021 22:24)
    Smrod
    Jak za darmo gnojowica to zabieram
    autor: Jarek z koszelik

    (1 marca 2021 09:55)
    To są jaja
    Ja tak czytając ten tekst i komentarze zastanawiam się nad jednym ? Rolnicy pod wodza Sulimy blokowali miasto i drogi krzycząc że rolnictwo zabite hodowla nie istnieje - a tu pod Międzyrzecem po cichu stawiają chlewnie , a gnojowica jest wylewana na pola po PGR a później widać w rowkach i czuć wszędzie . Jak to P. Beger stwierdziła na wsi musi śmierdzieć tylko czemu . Kiedzys każdy miał świnie , krowy i było ok a teraz smród . Za moment przeczytam czy mięso też ci smierdzi jak jesz , co ono jest warte z takiego tuczu. Chca stawiać takie chlewnie , kurniki niech stawiają z buforem leśnym .Stwnowisko wójta jest takie jakie powinno byc widac że jest dla ludzi a nie dla interesów jednostki , czego brakuje w mieście .
    autor: z

    (1 marca 2021 08:33)
    Radni-bezradni, nie oczekujcie od nich pomocy. Gdyby to chodziło człowieka z PSL wszystko było by załatwione w 5 minut.
    autor: Gość

    (28 lutego 2021 22:12)
    Gdzie jest nastepny radny powiatu Sulima. Co on ma do powiedzenia.
    autor: gość

    (28 lutego 2021 22:09)
    Świnie
    Karol walcz o swoje bo gdzie masz budować hodowle świń jak nie na wsi. Gdzie był radny powiatowy jak pod miastem otworzyli hodowle. Czyżby pilnował swojego interesu.
    autor: Karol

    (28 lutego 2021 13:38)
    Tak pytam ??? , niby demokracja , Unia i nic nie reguluje takich rzeczy ??? Nie ma jakichś wytycznych??? Co można i gdzie. ??? Może można , trzeba tylko jakieś warunki spełnić ?? Może można, tylko wójt głupi i słucha zasmarkanych bab , bo liczy na następną kadencję??? Na swojej ziemi i na wsi świniarnia??? chyba normalne? Bo gdzie ma być??
    autor: HIHOT

    (27 lutego 2021 19:18)
    nie!
    Ładna sala zebrań, czysta, estetyczna, oddalona jakieś 300 metrów od planowanej inwestycji. Centrum wsi na lokalizację takiej chlewni to poroniony pomysł.... Dzisiaj interesy są takie, jutro inne a z ludźmi i sąsiadami żyje się całe życie. Co jest ważniejsze?
    autor: nie!

    (27 lutego 2021 09:58)
    No brawo. Pan Karol gnojowicę chce wozić do biogazowni. A można spytać którędy? Przez Rogoźnicę czy Zahajkowską i Partyzantów?
    autor: gość

    reklama | ogłoszenia | regulamin | kontakt | wersja desktop

    «Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»

    Copyright 2020 © Międzyrzec.info
    Lokalny portal informacyjny