Radni interpelację złożyli w imieniu mieszkańców swoich okręgów wyborczych, które znajdują się blisko obwodnicy. Była to również forma wsparcia dla osób, które zorganizowały zbiórkę podpisów pod apelem do parlamentarzystów z naszego regionu o interwencję i pomoc w powstrzymaniu inwestycji. Akcja ta nie była nagłaśniana w mediach, a mimo to udało się zebrać około tysiąca podpisów. Barbara Jurkowska za wsparcie i pomoc w tej sprawie dziękowała radnemu powiatowemu Andrzejowi Mironiukowi.
- Mieszkańcy sprzeciwiają się tej inwestycji i za naszym pośrednictwem proszą o interwencję. Każdego dnia czuć przykry zapach z biogazowni, a co będzie jak powstanie chlewnia na 2,5 tys. macior. Ludzie się boją, bo jak twierdzą więcej smrodu już znieść nie mogą. Odór, pyły, zanieczyszczenia, to wszystko pojawi się wraz z oddaniem do użytku chlewni. Narażone zostanie środowisko, brak będzie czystego powietrza, zniszczony zostanie ekosystem przyrodniczy – mówiła radna.
Wiceprzewodniczący rady Zbigniew Bernat podkreślił, że wszyscy radni podpisują się pod tą interpelacją i apelują o zaproszenie na następną sesję wójta Krzysztofa Adamowicza i starosty Mariusza Filipiuka. - Chcemy z pierwszej ręki usłyszeć informacje o tej sprawie – stwierdził radny Bernat.
- Sprawa jest zaskakująca. Rzeczywiście takie informacje w pewnym momencie zaczęły pojawiać się wśród mieszkańców, więc na spotkaniu z wójtem zadałem wprost pytanie, czy takie decyzje są przygotowywane. Niestety, ku mojemu zdziwieniu odpowiedź była negatywna. Że owszem też słyszał, jednak nic konkretnego się nie dzieje – komentował na sesji burmistrz Zbigniew Kot.
Poinformował, że sprawę dokładnie przeanalizują urzędnicy i prawnicy. - Dwa wydziały wystąpią o uzyskanie pełnych informacji dotyczących decyzji środowiskowych, pozwolenia na budowę oraz planu zagospodarowania tego terenu. Dowiemy się co i w jakich odległościach ma powstać. Dopiero po przeanalizowaniu tych dokumentów będziemy mogli z prawnikami podjąć decyzję czy jesteśmy w stanie skutecznie protestować. Będzie to wymagało zwrócenia się do Naczelnego Sądu Administracyjnego – mówił burmistrz.
Zbigniew Kot zwrócił uwagę, że sprawa "wypłynęła" już po wyborach samorządowych. - Jestem bardzo zaskoczony, że mieszkańcy o tym nie wiedzieli. I nie mam tu na myśli naszych mieszkańców, tylko okolicznych miejscowości. Reprezentujący ich radni nie przekazali takich informacji. Rada gminy podejmuje decyzje związane z opracowaniem studium zagospodarowania. Nasza opinia jest negatywna, ponieważ wiele uciążliwych inwestycji będzie tuż na granicy miasta i gminy. Rozumiem, że tereny rolne są po to, aby odbywała się na nich produkcja rolna, ale niekoniecznie w tak bezpośredniej odległości od miasta czy jakiejkolwiek innej miejscowości – stwierdził burmistrz.
Sprawa bulwersuje międzyrzeczan, ponieważ okresowo odór z biogazowni w Zaściankach dokucza nie tylko mieszkańcom ulic i osiedli położonych w pobliżu obwodnicy. Są dni, w których jest odczuwalny praktycznie w całym mieście. Po oddaniu do użytku chlewni będzie to jeszcze większy problem. Mieszkańcy nie szczędzą cierpkich słów pod adresem Urzędu Gminy i wójta Krzysztofa Adamowicza. - Dobry sąsiad tak nie postępuje – mówi jeden z mieszkańców ulicy Warszawskiej. I jest to najłagodniejszy z komentarzy w tej sprawie, który można usłyszeć.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny