Tradycyjnie już Dni Drelowa przypadające na 6 i 7 lipca otworzyła sesja historyczna Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drelowskiej, która w tym roku została połączona z jubileuszem 80-lecia marszałka Franciszka Jerzego Stefaniuka, prezesa stowarzyszenia. Wydarzenie uświetniła swoim występem młoda wokalistka z Drelowa Gabriela Kieczka.
Spotkanie odbyło się w sali widowiskowej Gminnego Centrum Kultury w Drelowie, gdzie zgromadzonych, zarówno członków TPZD, jak i jego sympatyków oraz członków rodziny Franciszka Jerzego Stefaniuka, powitał gospodarz obiektu, dyrektor GCK Michał Olesiejuk.
Uroczystego otwarcia sesji dokonał natomiast wiceprezes TPZD wójt gminy Drelów Piotr Kazimierski, który w kilku slowach skierowanych do przybyłych podkreślił nieocenione zasługi jubilata dla samorządu i jego dziedzictwa. Przypomniał również chwile, kiedy osobiście mógł liczyć na jego wsparcie podczas pierwszych wyborów na stanowisko włodarza gminy, w pierwszym okresie urzędowania, jak i podczas każdej minionej kadencji.
- Zadzwoniłem do pana marszałka przed podjęciem decyzji o kandydowaniu. "Jesteś młody, masz potencjał, próbuj. Ja ci sekunduję" - powiedział. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że jeśli tacy ludzie, jak marszałek, widzą mnie na tym stanowisku, to spróbuję. Po wygranej nie było łatwo, jak to bywa po rewolucyjnej zmianie władzy. Posel był blisko i zaproponował współpracę, to była wielka rzecz - wspominał wójt Piotr Kazimierski opowiadając o wspólnych inicjatywach i wsparciu, jakiego doświadczał przez 20 lat urzędowania, przy organizacji wielu wydarzeń, zwłaszcza przy współudziale Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drelowskiej. - To on brał na swoje barki ciężar przygotowywania prelekcji, odszukania dokumentów. Poświęcał czas. Bez niego zwyczajnie bym sobie nie poradził. Dzięki wyjątkowej wiedzy, oczytaniu, erudycji, wielkiej wrażliwości i humanizmowi, poseł otwierał serca tych wszystkich, którzy czasem mogli mieć wątpliwości, czy na naszą gminę spojrzeć przychylnie. Otwierał też drzwi, za którymi siedzieli ludzie podejmujący stosowne decyzje, ażebyśmy my, jako samorząd na rubieżach wschodniej Rzeczpospolitej posadowiony, nadrobił zaległości. I tak się stało. To się przełożyło na to, co mamy dziś. To, że możemy mieszkać w pięknej gminie, rozbudowanej, przystosowanej do tego, żeby nam wszystkim żyło się lepiej.
Włodarz złożył jubilatowi podziękowania za wnoszenie w życie mieszkańców nauki wrażliwości i pozytywnego spojrzenia na liczne kwestie, zwłaszcza relacje międzyludzkie. - Jesteśmy dumni, że jest synem tej ziemi, do której się przyznaje, którą rozchwala i wręcz wielbi. Cieszymy się, że jest z nami i życzymy mu 120 lat życia.
O zasługach Franciszka Jerzego Stefaniuka dla polskiej polityki mówił tego dnia prof. Przemysław Litwiniuk, który przybliżył szczegóły wieloletniej pracy jubilata w funkcji posła oraz wicemarszałka Sejmu RP rozpoczętej w roku 1989. Dla przypomnienia, polityk reprezentował region jako poseł przez osiem kadencji, w trakcie trzeciej został również wybrany wicemarszałkiem Sejmu.
- Poseł Stefaniuk w dość szybkim tempie budował swój autorytet i zaufanie parlamentarzystów w środowisku odrodzonego Polskiego Stronnictwa Ludowego. W pierwszych latach swojej pracy sejmowej był łącznikiem społeczności ziemi bialskopodlaskiej z organami władzy centralnej. Szczególną uwagę przykładał do problemów rolników, sprzeciwiając się destrukcyjnej polityce wiejskiej ówczesnych władz - mówił prof. Przemysław Litwiniuk przybliżając szczegóły kolejnych kadencji i zasługi, również dla reprezentowanego stronnictwa politycznego. - Wytyczał ważne kierunki programowe i ideologiczne swojej partii, m.in. doprowadzając do wpisania do statutu PSL wartości chrześcijańskich jako elementu bazy aksjologicznej stronnictwa. Z jego inicjatywy sprowadzono ze Stanów do Polski doczesne szczątki premiera Stanisława Mikołajczyka, a także zrealizowano z rozmachem obchody Roku Reymontowskiego. Franciszek Jerzy Stefaniuk stał się symbolem dbałości o narodową historię i tradycję oraz postrzegania środowiska wiejskiego jako ważnego depozytariusza. (...) Zawsze z wielkim zaangażowaniem podejmował w parlamencie kwestie ochrony życia, pamięci ofiar z Katynia i Wołynia, sytuacji Polaków na wschodzie, etyki parlamentarnej w relacji państwa z Kościołami. Czynił to zawsze nieinwazyjnie, w sposób gwarantujący poszanowanie światopoglądu innych osób.
Swoimi spostrzeżeniami na temat życia i pracy jubilata, ale też niełatwej roli parlamentarzysty, podzielił się ze zgromadzonymi marszałek senior Marek Sawicki, kilka słów do uczestników sesji skierował także naczelny "Zielonego Sztandaru" Robert Matejuk.
Jednym z ważnych punktów programu sesji była promocja książki "Stąd jestem" autorstwa Ewy Strok, która odbyła niezliczone spotkania i rozmowy z Franciszkiem Jerzym Stefaniukiem i członkami jego rodziny, gromadząc wspomnienia z dawnych lat dotyczące życia w Drelowie, finalnie zawierając je w bogato okraszonej zdjęciami publikacji przybliżającej historię wsi i gminy na tle życia wielopokoleniowej rodziny Stefaniuków.
- Dwa lata cieżkiej pracy, ale jakże satysfakcjonującej i na szczęście zakończonej takim sukcesem - podkreśliła na wstępie Ewa Strok prezentując książkę "Stąd jestem". - Dzięki pracy nad tą książką, w czasie jej tworzenia, poznałam wielu cudownych ludzi. Państwa Danutę i Franciszka Stefaniuków znałam już wcześniej, przecież mieszkałam w Drelowie 39 lat. Byli mi dobrze znani, ale nie aż tak, jak mogłam ich poznać, kiedy przyjeżdżałam do Drelowa w celu spisywania wspomnień. Znałam inną stronę Stefaniuka. Znałam go jako osobę, do której los się uśmiechnął, który był w czepku urodzony, którego w telewizji oglądam, widzę w Drelowie, uśmiechniętego często, zadowolonego, utrzymującego dobre relacje z ludźmi. Po prostu człowiek - szczęściarz. Kiedy spędziliśmy wiele godzin na rozmowach, zobaczyłam takiego człowieka, jak każdy z nas. Takiego, który ma oczywiście chwile szczęścia, ale też który wcale nie miał tak łatwo, który raczej miał pod górkę niż z górki, który miał bardzo trudne lata młodości, o czym wspominam w książce.(...) Zobaczyłam człowieka bardzo ludzkiego. Bliżej przyjrzałam się też pani Danusi.(...) Za sukcesem męża zawsze stoi mądra, dobra żona. Poznałam bliżej też innych ludzi bliżej związanych z Drelowem. Dzięki tym ludziom powstała ta książka.(...) Chciałam ukazać Franciszka Jerzego Stefaniuka jako przykład człowieka z Drelowa, ktory może wspiąć się na wyżyny. Jeżeli ma marzenia, wielką siłę i przekonanie, że robi dobrze, to wszystko jest możliwe. (...) Mam przekonanie, że Franciszek Jerzy Stefaniuk, jego żona i wszyscy, którzy pomagali w powstawaniu tej książki, okryli "płaszczem nieśmiertelności" wspaniałych ludzi, którzy są już po tamtej stronie, ale też wspaniałych ludzi, którzy są ciągle z nami.
Ewa Strok przybliżyła szczegóły powstania książki, mówiła o osobach, które przyczyniły się do redakcji, korekty i składu, również wyboru zdjęcia na okładkę, na której widnieje dom rodzinny Stefaniuków. Sfinansowania wydania książki podjęło się Gminne Centrum Kultury w Drelowie.
" By w życiu nie zbłądzić, trzeba pamiętać o tym, skąd się wyszło. I mieć świadomość, dokąd się zmierza " - te słowa Franciszka Jerzego Stefaniuka wieńczą okładkę książki, która dostępna jest dla czytelników m.in. w Gminnej Bibliotece Publicznej w Drelowie.
Wszystkim uczestnikom sesji podziękował na zakończenie wzruszony Franciszek Jerzy Stefaniuk, który sam również wygłosił kilka słów, podsumowując wydarzenie refleksjami dotyczącymi własnego życia w Drelowie i pracy na rzecz społeczności gminy, kariery politycznej oraz książki, której stał się głównym boahterem.
- Z doświadczenia, z którego wyrastałem oraz z parlamentarnego, które czasem dla Drelowa było bardzo odległe, często uczyłem się życia. Starałem się zapamiętać wszystkie słowa, nawet słowa konstruktywnej krytyki, które bardzo szanowałem, bo one naprowadzały na prostą drogę. Bo droga życia jest prosta, tylko często lubimy chodzić zygzakami - zauważył Franciszek Jerzy Stefaniuk podkreślając w dalszych słowach wagę poszanowania własnych korzeni. - Dziś wstydzimy się własnych korzeni, po prostu jest to "obciachowe". To jak można dostać skrzydeł? Jeżeli wstydzimy się swoich korzeni to dokąd dojdziemy? Pamiętajmy o jednej rzeczy: trzeba używać własnego rozumu. Jak żyć? Szukaj tego, co dobre! Co dobre w każdym człowieku! Nie ma takiego człowieka, ktory byłby do końca zły i takiego, który byłby do końca dobry. Ale odwołujmy się w każdym człowieku do jego dobrych aspektów jego charakteru. Rozmawiajmy o pokoju.
Jubilat odczytał również jeden ze swoich wierszy, który w bardzo plastyczny sposób obnaża słabości życia codziennego.
Jak trudno
Jak trudno niektórym zrozumieć,
że można być normalnym człowiekiem.
Mieć wolę pomocy, a nie szkodzenia.
Nie szukać „haków” na ludzi.
Upominać bez zadawania bólu.
Dochodzić prawdy bez zacietrzewienia.
Nie pamiętać doznanych przykrości.
Wybaczać, chociaż czasem boli.
Nie zazdrościć, że ktoś ma szczęście.
Wierzyć w dobre intencje drugich.
Wątpić we wszelkie sensacje
Odrzucać pomówienia.
Współczuć w upadku.
Cieszyć się z czyichś sukcesów.
Darzyć szacunkiem.
Dzielić się radością.
Zachwycać uśmiechem.
Walczyć z problemami, a nie z ludźmi.
W chwilach trudnych używać własnego sumienia.
Umacniać wiarę w drugiego człowieka.
I wierzyć, że dobrym słowem można uleczyć.
Jeśli tego ktoś nie rozumie.
Nie zrozumie nawet samego siebie.
Uwieńczeniem uroczystej sesji było przekazanie książki "Stąd jestem" w ręce czytelników.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny