Sterty śmieci, rozwleczone przez wiatr i zwierzęta worki z odpadami komunalnymi, potłuczone butelki i ślady dewastacji to widok codzienny dla osób odwiedzających zbiorniki wodne, zwłaszcza na terenie Berezy i gminy Międzyrzec. Kolejne osoby i jednostki starają się zapobiegać tej degradacji środowiska naturalnego, jednak corocznie śmieci przybywa, a winowajcy wciąż pozostają bezkarni. - Rejon zalewów Bereza zdecydowanie może ubiegać się o główną nagrodę w kategorii najbardziej zaśmieconego rejonu w Polsce. Czy ktoś się tym zainteresuje, usunie śmieci i poszuka sprawców, czy też jak zwykle zostanie to tylko sprawą dla frajerów? – pyta nasz czytelnik Tomasz chcący pozostać anonimowy. W liście skierowanym do redakcji portalu podkreśla, że winni nie są sami przyjezdni i turyści, wskazując, że sprawców tego wandalizmu należy szukać również wśród mieszkańców regionu.
Fotografia nadesłana przez czytelnika
– Problem występuje rokrocznie, ponieważ użytkownicy odpoczynku nad wodą nie potrafią uszanować tego, co mają. To ludzie zadufani w sobie, tacy, którzy uważają, że świat do nich należy. Jest to totalne lekceważenie miejsca, do którego chce się wrócić za rok. Każdego roku tych śmieci jest coraz więcej. Wystarczy przypomnieć akcję sprzed 2 lat, kiedy to zebrano ponad 200 worków – komentuje wójt gm. Międzyrzec Krzysztof Adamowicz . Przypomnijmy, że kilkukrotnie już okolice zbiorników wodnych sprzątali myśliwi na czele z obecnym radnym Berezy Edwardem Kopronem. Członkowie Koła Łowieckiego nr 17 "Słonka" w Międzyrzecu Podlaskim, ze względu na to, że problemowy teren jest ich obszarem myśliwskim, podjęli się akcji usunięcia odpadów zanieczyszczających okolice wody.
Sprzątanie terenu Żwirowni "5" (fot. Koło Łowieckie nr 17 "Słonka")
- Myśliwi nigdy się nie uchylali od takich akcji. Uważaliśmy, że możemy tym zrobić coś dobrego. Jednego roku zebraliśmy 400 worków śmieci, innego 300 szt. W ostatniej akcji, oprócz 23 myśliwych, wzięło udział również 7 harcerzy. Dzięki dobrej współpracy z wójtem Adamowiczem odpady te zostały od razu zagospodarowane, bo nie jest sztuką tylko zebrać – opowiada inicjator akcji radny Edward Kopron , deklarując, że jeśli tylko warunki pogodowe pozwolą, ponownie na terenach samorządu może zostać zorganizowane sprzątanie. Radny pochyla się również nad bezradnością właścicieli prywatnych, którzy są tak naprawdę zostawieni sami sobie. Choć sami nie śmiecą, muszą według nieugiętych przepisów doprowadzić własny teren do porządku. Do usunięcia odpadów z terenów nieprzeznaczonych do ich składowania gmina Międzyrzec Podlaski została zobligowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie pismem z dnia 27 listopada b.r. Trzeba jednak zaznaczyć, że tylko część terenów wokół Żwirowni to obszar w jurysdykcji samorządu. Z pogłębiającym się problemem walczą samotnie coraz bardziej zrezygnowani właściciele prywatnych działek.
Fotografia nadesłana przez czytelnika
- Ludzie przyjeżdżają na tereny, gdzie jest ładnie i jest czysta woda. Zostawiają jednak mnóstwo śmieci, nie zwracając na nic uwagi - skarży się Jarosław Kowalczyk , jeden z właścicieli gruntu, na którym jeszcze do niedawna była piękna, tłumnie oblegana przez turystów plaża. Opowiada o śladach opon motocyklowych na stole i ławkach w plażowej altanie, nadpalonym stole, na którym ktoś urządził sobie grill lub ognisko, wulgaryzmach, których pełno jest na drewnianych elementach plażowej infrastruktury. Beczkę, którą ustawił jako kosz na śmieci, szybko ktoś ukradł. W ostatnich latach właściciel odgrodził swoją własność barierą z opon, by ograniczyć możliwość wjazdu pojazdom. – Niestety, wjeżdżają pomimo wszystko. Przejeżdżają po polu, zbożu, leśnymi dróżkami. Nieraz widziałem wylany olej, oderwaną miskę olejową… Najczęściej zauważa się rejestracje WSI, WLS. Upominamy ich, policja kara za wtargnięcia. Nasi lokalni rzadziej zostawiają swoje śmieci. Zauważa jednak, że część śmieci to nie tylko odpady czysto turystyczne, to chociażby złogi zużytych pampersów. - Tego już się nawet nie chce sprzątać! Bałagan jest w każdy kolejny weekend, nie radzimy sobie już z tym problemem – podsumowuje zrezygnowany Kowalczyk.
Zniszczenia i śmieci na terenie prywatnym (fot. Jarosław Kowalczyk, FB)
Jednostki samorządowe i organizacje próbują walczyć z problemem różnymi sposobami. Jednak każdy z nich jest wciąż tylko tymczasowy. - Zwracam się z apelem do osób odpoczywających wokół jeziorek, by szanowali ten teren. Nie wyobrażam sobie, byśmy mieli ustawić znaki zakazu wjazdu dla osób spoza naszego regionu. Obecnie wraz ze Stowarzyszeniem OSP Stołpno, które dzierżawi grunty gminne i część wód tzw. „5” (zbiornik na terenie Berezy – przyp. red.) ustaliliśmy, że wiosną śmieci zostaną zebrane z terenu żwirowiska – przybliża planowane działania wójt Adamowicz .
- My jako strażacy opiekujemy się częścią zbiorników wodnych i ich otoczeniem. To nasz skarb rekreacyjny, którego ludzie nie szanują. Zajmiemy się sprzątaniem, wójt obiecał, że pomoże wywieźć te śmieci do utylizacji, do nas należy zorganizowanie akcji. Jednak obecna sytuacja pandemii spowalnia nasze działania – wyjaśnia prezes OSP Stołpno Karol Szmytko . Od kilku lat Stowarzyszenie OSP Stołpno dzierżawi część gruntów żwirowiska i ma wobec nich konkretne plany, które, miejmy nadzieję, pomogą przeciwdziałać zaśmiecaniu. – W najbliższym czasie planujemy na tym terenie poligon, bazę obozową dla młodzieżowych drużyn pożarniczych oraz środowiska harcerskiego – wyjaśnia Szmytko. - W naszej okolicy takiego ośrodka nie ma, są tylko strzelnice. Potrzebne są jednak duże nakłady finansowe, dlatego też czekamy na możliwość pozyskania środków zewnętrznych. Trzeba tam doprowadzić prąd, a także, miejmy nadzieję, założyć monitoring . Zaznacza, że objęcie terenu monitoringiem, wzmożone patrole, a także założenie przez gminę w niektórych miejscach fotopułapek pozwoli skuteczniej wykrywać sprawców wykroczeń. Przypomina sytuację, gdy jeden ze sprawców został wykryty dzięki prywatnym listom znalezionym w workach ze śmieciami. Szmytko podkreśla jednocześnie ogromną rangę prewencji i edukacji ekologicznej. – W tej kwestii mamy jeszcze dużo do zrobienia. Musimy edukować i jest to nasza misja.
Każdego roku do mieszkańców i osób odwiedzających rekreacyjne obszary międzyrzeckich jeziorek kierowany jest apel o pozostawianie po sobie czystego terenu, ale też o zgłaszanie zauważonych akcji wandalizmu i zaśmiecania. Natomiast tam, gdzie nie pomaga prośba i edukacja, niezbędne jest karanie. Jednostki policji na bieżąco patrolują te tereny i każdego roku nakładają grzywny na osoby zaśmiecające teren. Warto pamiętać, że kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych. Obecnie również trwa jedno z postępowań w tej sprawie. Wkrótce napiszemy o szczegółach...
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny