To rzadki widok, gdy tort urodzinowy zdobi liczba 100, a jeszcze rzadszy, gdy stulatka, uśmiechnięta, w pełni sił, radosna i otoczona wianuszkiem bliskich jej osób, układa w głowie kolejne marzenie urodzinowe z werwą zdmuchując świeczki. Świadkami takiej właśnie sceny byli goście zaproszeni na uroczystość do Domu Ludowego w Żerocinie, rodzina, znajomi, przedstawiciele grup lokalnych Żerocina: OSP, KGW i Rady Sołeckiej, władz samorządowych i powiatowych. Gdy wybrzmiało gromkie 200 lat!, niejednemu zakręciła się łza w oczach. – Jestem taka szczęśliwa, że doczekałam takich pięknych urodzin – mówiła ze wzruszeniem jubilatka Franciszka Szafraniec – Wam wszystkim życzę 100 lat! A ja też chciałabym jeszcze trochę pożyć – dodała z błyskiem w oku.
Zgromadzonych gości powitał sołtys wsi Żerocin Tomasz Bieniek, po nim głos zabrali wójt gminy Drelów Piotr Kazimierski, starosta Powiatu Bialskiego Mariusz Filipiuk, kierownik KRUS Radzyń Podlaski Tomasz Stephan i z-ca kierownika USC w Drelowie Jarosław Siudaj, przekazując stulatce życzenia oraz upominki. Odczytano list gratulacyjny Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. Życzono zdrowia, satysfakcji i szacunku, pogody ducha na kolejne lata życia, poczucia dobrze przeżytych dni i miłych wspomnień, a także opieki Matki Bożej.
Uroczystość, którą 30 marca przygotowała rodzina i przyjaciele Franciszki Szafraniec, pozwoliła nie tylko uczcić wyjątkowy jubileusz, ale była też okazją do rodzinnych spotkań i wspomnień. To chwile niezapomniane, pełne serdecznych słów i gestów przyjaźni. To również moment zadumy i spojrzenia na własne życie i własną przyszłość.
Sto lat życia to jak jeden dzień. Przeżyłam wojnę, szczęśliwe i nieszczęśliwe chwile, wyjazdy za granicę i powroty do domu. – ze wzruszeniem opowiadała kilka dni wcześniej stulatka – Ale miałam dobre życie, mam wspaniałe dzieci, wnuki i prawnuki.
Urodzona w 1919 r. Franciszka Szafraniec, córka Jana i Marii, ostatnia żyjąca z dziewięciorga rodzeństwa, dzieciństwo spędziła w Żerocinie. W młodym wieku, rzucona w wir ciężkiej pracy w Niemczech, zaznała trudu iście niewolniczego. Pracowała w majątku w zachodniej Polsce, w Świnoujściu i Szczecinie. Przodownica pracy przy trzodzie chlewnej w majątku, później pracownik centrali rybnej i kierowniczka szkolnej kuchni. Do Żerocina wróciła w latach 60-tych, wiodąc szczęśliwe życie u boku ś.p. męża Stanisława. – Jak tu wróciłam to wszystko było spalone, nic tu nie było. Ale pomału, z Bożą pomocą wszystko się ułożyło, wychowałam dwóch synów. Najważniejsze, że miałam zdrowie i umiałam się w życiu pokierować – z mocą podkreśla pani Szafraniec.
Szanowana i lubiana mieszkanka Żerocina, uśmiechnięta i świetnie radząca sobie w życiu codziennym, udowadnia, że wiek to tylko liczba. – Ja mam dopiero 100 lat – śmieje się pani Franciszka.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny