Rozmowy o utworzeniu Akademii Kulinarnej w pałacu Potockich trwają już pół roku. To pomysł i obietnica wyborcza złożona mieszkańcom Międzyrzeca przez senatora Grzegorza Biereckiego. Odpowiada za nią założona przez niego Fundacja „Kocham Podlasie”.
Gdy dwa miesiące temu Międzyrzec.info rozmawiał z Dariuszem Stefaniukiem z zarządu fundacji oraz burmistrzem Arturem Grzybem, obaj deklarowali optymizm (choć burmistrz był bardziej ostrożny).
W minionym tygodniu, jednego dnia, obie strony zakomunikowały, że w rozmowach jest impas.
W Tygodniku Podlaskim ukazał się tekst, w którym Magdalena Cybula, prezes fundacji mówi:
„Zaproponowano nam warunki, które już na starcie skazują ów projekt na permanentne straty. (...) Chcemy ten projekt zrealizować i cały czas nie tracimy nadziei, iż władze Międzyrzeca Podlaskiego z burmistrzem Arturem Grzybem na czele wyjdą nam naprzeciw, proponując warunki możliwe do przyjęcia. Wszystkim nam powinno leżeć na sercu dobro tego projektu, który wciąż ma szansę stać się wizytówką Międzyrzeca”.
Ma to oznaczać, że fundacja podtrzymuje obietnicę realizacji Akademii Kulinarnej w Międzyrzecu, ale...
Tego samego dnia (piątek, 22 lutego) na sesji rady miasta pojawia się Janusz Skolimowski, społeczny asystent senatora Biereckiego, który pyta burmistrza o stan negocjacji.
Artur Grzyb sam komentować sprawy nie chce, jednak zdążył się już na ten temat wypowiedzieć we wspomnianym numerze Tygodnika Podlaskiego:
„Rozumiem argumenty Fundacji, zakładającej, że przy szkole kulinarnej powstanie hotel i restauracja, w której uczniowie sztuki kulinarnej będą serwować swoje produkty. To logiczne. Szkopuł w tym, że powstanie hotelu i restauracji na tym terenie możliwe będzie dopiero po dokonaniu procedury zmiany zagospodarowania przestrzennego, a to nam zajmie około półtora roku czasu”.
Na sesji stanowisko władz miasta prezentuje wiceburmistrz Tadeusz Ługowski.
- Miasto nadal podtrzymuje zainteresowanie racjonalnym zagospodarowaniem pałacu, najchętniej w jakiejś formie kształcenia wyższego - deklaruje.
Tłumaczy, że najpoważniejszą przeszkodą, kluczową dla fundacji, jest kwestia zmiany studium uwarunkowań przestrzennych i planu zagospodarowania przestrzennego miasta.
- Szanujemy poglądy fundacji, podejmujemy kolejne kroki, aby wskazywane przeszkody usunąć – mówi wiceburmistrz. - Zwróciliśmy się do konserwatora zabytków o opinię, co sądzi o zmianie planu zagospodarowania, bo to procedura żmudna. Chcemy wiedzieć, czy wyrazi zgodę na komercyjne użytkowanie obiektu. Przez inne przeszkody w zasadzie udało się przebrnąć. Przy obecnym stanie fundacja mogłaby prowadzić działalność edukacyjną, ale skoro zarząd fundacji uznaje odmiennie, to oczywiście będziemy próbowali i tę kolejną już przeszkodę usunąć - stwierdza.
Radny Bogdan Ślósarski komentując tę wypowiedź dopytuje, czy aby nie dojdzie do „powtórki z rozrywki”. Chodzi mu o umowę na użyczenie pałacu na działalność edukacyjną dla bialskiej Państwowej Szkoły Wyższej. Władze miasta chwaliły się jej podpisaniem przed ostatnimi wyborami samorządowymi. Wkrótce po wyborach umowa została zerwana...
Radny Ślósarski pyta również, jakie są inne opcje wykorzystania pałacu. Wiceburmistrz odpowiada: - Wobec tych mnożących się przeszkód po stronie fundacji rozpatrywane są opcje alternatywne. Rozważamy udostępnienie pałacu podmiotom, które realizują zadania w zakresie oświaty wyższej. To w dalszym ciągu jest aktualne - mówi.
Ale jest także inny pomysł, przeprowadzka do pałacu Miejskiego Ośrodka Kultury – o czym wspomina Tadeusz Ługowski.
Dodajmy, że w nieoficjalnych rozmowach można usłyszeć o jeszcze innym problemie, który pojawił się w negocjacjach między władzami miasta a fundacją. Jest nim zbyt krótki okres wypowiedzenia umowy dzierżawy pałacu.
O możliwej przeprowadzce do pałacu wiedzą już wszyscy pracownicy Miejskiego Ośrodka Kultury. I wiązany z nią jest pomysł likwidacji kina „Sława”. Jego utrzymanie rocznie kosztuje 90 tys. zł. Tymczasem wpływy z biletów to około 20 tys. zł. A należałoby także zainwestować w projektory.
Pieniądze zaoszczędzone na likwidacji kina na pewno się przydadzą w przypadku przeprowadzki, bo koszty utrzymania pałacu są bardzo duże. Wypchnięto z niego Fundację na rzecz Rozwoju Szkolnictwa Wyższego, Specjalnego i Kultury w Międzyrzecu, która w tej sytuacji musiała ogłosić zakończenie działalności. Wszystkie, wykonane w większości społecznie, prace remontowe, jakie wykonała fundacja mogą pójść na marne. Pałac stoi praktycznie niewykorzystany i w efekcie już teraz wymaga dużych nakładów. Grzegorz Bierecki przelał na konto „Kocham Podlasie” jedną trzecią sumy, którą miała pochłonąć realizacja projektu Akademii Kulinarnej. To według szacunków 8-10 mln zł. Pierwsza transza przelanych pieniędzy miała być przeznaczona na remont pałacu.
W naszej redakcyjnej sondzie pytaliśmy: Czy Akademia Kulinarna, to dobry pomysł na zagospodarowanie Pałacu Potockich? Oto wyniki:
Tak – 702 głosy (65,06 %)
Nie – 332 głosy (30,77 %)
Nie wiem – 45 głosów (4,17 %)
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny