Od pierwszego września w Międzyrzecu zaczną funkcjonować dwa zespoły szkół. Numer 1 złożony ze Szkoły Podstawowej nr 1, gimnazjum nr 1, przedszkola nr 2. I numer 2, w którego skład wejdzie Szkoła Podstawowa nr 2, gimnazjum nr 2 oraz przedszkole nr 4.
Na wniosek burmistrza stosowną uchwałę podjęła rada miasta. Tym samym stało się jasne, po co wcześniej radni podejmowali uchwały w sprawie zmiany nazw szkół poprzez dopisanie „z oddziałami sportowymi i integracyjnymi”. Znający realia międzyrzeckiej oświaty już wtedy mówili, że ma to swój ukryty cel, ponieważ szkoły nie są przystosowane dla potrzeb uczniów niepełnosprawnych, na przykład w „dwójce” nie ma windy, po której mogliby oni dostać się na drugie piętro.
Był to fortel burmistrza, który w ten sposób chciał ominąć wymóg zasięgania opinii kuratorium, w przypadku tworzenia zespołów. Na dowód tego wystarczy przypomnieć negatywne opinie kuratorium w sprawie utworzenia zespołu ze Szkoły Podstawowej nr 3 oraz gimnazjum nr 3. W przypadku szkół, które mają oddziały integracyjne pozytywna opinia kuratorium nie jest potrzebna.
Przy tworzeniu zespołów nr 1 oraz nr 2 oficjalna argumentacja była oczywiście zupełnie inna. W uzasadnieniu uchwały Artur Grzyb napisał, że podstawowymi argumentami za utworzeniem zespołów są czynniki ekonomiczne, demograficzne, społeczne i edukacyjne. A połączenie placówek w jeden organizm umożliwi lepszą realizację zadań oświatowych i zarządzanie. Argumentacja była bardzo obszerna i zawierała aż 27 punktów. Między innymi:
- nauczyciele pracowaliby w „macierzystym” zakładzie pracy, co ujednolica zasady zatrudniania i wynagradzania pracowników dydaktycznych,
- poprawa losów zawodowych nauczycieli poprzez zaniechanie przenoszenia ich z jednej do drugiej szkoły,
- dyrektor zespołu mógłby dostosować zatrudnienie pracowników pedagogicznych do zadań jako jednej jednostki budżetowej bez konieczności zawierania wielu umów o pracę w celu uzupełnienia pensum,
- zapewnienie wszystkim dzieciom dostępu do edukacji i kształcenia, zwłaszcza dzieciom 5 i 6 letnim poprzez tworzenie oddziałów przedszkolnych w szkołach, a tym samym umożliwienie dzieciom 3 i 4 letnim miejsc w przedszkolach i wyrównywanie szans edukacyjnych oraz udostępnianie edukacji przedszkolnej.
Radny Bogdan Ślósarski dopytywał czy to burmistrz był autorem uzasadnienia. Gdy uzyskał potwierdzenie stwierdził: - Podziwiam pana za dokonanie tak obszernego uzasadnienia. Jest to bardzo interesujący zbiór argumentów, który może być pomocny w tworzeniu motywacji dla każdej zmiany w przepisach. Zawiera aspekty społeczne, ekonomiczne, dydaktyczne, opiekuńcze, itd., czyli wszystko i nic. Proponuję wysłać do mediów, opublikować w Internecie jako wzór dla innych.
Radny Ślósarski, który jako jeden z nielicznych nie obawia się prezentować na sesjach odrębnego zdania, na propozycjach burmistrza nie pozostawił przysłowiowej suchej nitki. Oto obszerne fragmenty jego wystąpienia:
Kiedy rozpoczął pan rządy w mieście jedną z pierwszych decyzji była reforma oświaty. Miał to być pański projekt autorski. Rozwiązał pan dobrze funkcjonujący zespół szkół, wyrzucił jego dyrektora Mironiuka, powołał nowe szkoły i rozbudował administrację. Powodem tych zmian miało być oczywiście uzdrowienie oświaty. Po czterech latach ponownie przystępuje pan do uzdrawiania oświaty. Wraca pan do starej koncepcji zespołów szkół i na ironię losu pozbawia funkcji dyrektora, który był następcą Mironiuka. W konsekwencji chłop idzie na urlop zdrowotny, ma problemy z sercem. Bawi się pan ludźmi… Ciągłe manipulowanie oświatą, eksperymenty, procesy sądowe dowodzą, że nie ma pan koncepcji jej uporządkowania i stabilizacji. Reorganizacja oświaty powinna być przeprowadzona kompleksowo, takie zmiany są tylko zabiegiem dla stworzenia dwóch dodatkowych etatów dyrektorskich, z niedawno uchwalonym dodatkiem funkcyjnym w wysokości 1500 zł. I obsadzenie ich odpowiednimi ludźmi. W międzyrzeckiej oświacie istnieje bałagan panie burmistrzu. Pan za ten bałagan odpowiada.
Swoje trzy grosze dołożyła także radna Emilia Włosek:
Jestem w tym gronie najdłużej radną i nie mogę zrozumieć jak te szkoły jeszcze funkcjonują. Jakieś natręctwo, jakaś schizofrenia krąży wokół tych szkół. Od dziesięciu lat czepiamy się tych szkół jak pijany. To zamykają jedynkę, to powołują jedynkę. To tworzą zespoły, to rozbijają zespoły. Komu to potrzebne, komu to służy? Jak ci nauczyciele mają pracować? Jaką korzyść mają z tego dzieci? Nie widzę żadnych zalet w tych reformach, dajmy spokój tym szkołom...
Ostatecznie Ślósarski, Włosek oraz Mirosław Jung zagłosowali przeciw powołaniu zespołów szkół. Pozostali radni byli za.
Grażyna Puszkarska z sekcji oświaty i wychowania NSZZ Solidarność ubolewała, że pomysłu tworzenia zespołów nie skonsultowano ze związkowcami. Obawia się ona, że w wyniku podjętych uchwał wielu nauczycieli straci pracę. I nie chodzi tu o same zwolnienia, ale po prostu o nie przedłużenie umów o pracę.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny