Panika na stacjach paliw

Media informują, że do paniki przyczyniły się fałszywe informacje, że paliwa może zabraknąć lub dojdzie do jego reglamentacji. I rzeczywiście, w czwartkowy wieczór na niektórych stacjach reglamentację wprowadzono. Ze względu na duże kolejki chętnych sprzedawano jedynie po 100 litrów paliwa.

Sytuację próbował uspokajać komunikatami PKN Orlen, informując, że dostawy ropy naftowej do jego rafinerii są w pełni zabezpieczone, a hurtowa sprzedaż odbywa się bez zakłóceń.

„Wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego” zapewniał prezes Orlenu Daniel Obajtek. Zaapelował też „o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliwa”.

Obajtek przypomniał, że jeszcze w 2013 roku rafineria w Płocku przerabiała 98% rosyjskiej ropy. Dziś jej udział w przerobie to mniej niż połowa. „Jesteśmy bezpieczni ponieważ z dywersyfikacją nie czekaliśmy na obecny kryzys” – podkreślił prezes PKN Orlen.

Rano sytuacja się ustabilizowała. Kierowcy nie stoją już w godzinnej kolejce po paliwo.