Klub radnych Porozumienie Samorządowe postanowił wyrazić zaniepokojenie sytuacją finansową Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Międzyrzecu Podlaskim i skierować je m.in. do premiera Mateusza Morawieckiego.
W piśmie jako powodów słabej kondycji finansowej szpitala upatruje nowelizacji przepisów, dotyczących wynagrodzeń pracowników, zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Skrócony rachunek zysków i strat międzyrzeckiego szpitala wskazuje, że tylko same wynagrodzenia wzrastały odpowiednio od poziomu 9,1 mln zł (54,14% przychodu) w 2016 roku, do kwoty 10, 3 mln zł (55,53% przychodu) w 2017 roku, aż do kwoty 12, 3 mln zł (57,37%przychodu) w roku 2018. Wśród powodów słabej kondycji finansowej radni przedstawiają także m.in. niską wycenę niektórych procedur medycznych, za które zakład realizując procedurę zakontraktowaną z NFZ otrzymuje mniej środków niż wynosiły rzeczywiste koszty jej wykonania czy brak odpowiedniej waloryzacji przez NFZ cen za świadczenia medyczne. - SP ZOZ znajduje się w tzw. „sieci szpitali”, która jest w głównej mierze finansowana w formie okresowo stałej opłaty ryczałtowej. Przyjęty przez NFZ mechanizm wyliczania ryczałtu jest taki, aby podmioty lecznicze nie generowały zbędnej liczby świadczeń. Ustalony ryczałt nie uwzględnia jednak wzrostu kosztów funkcjonowania zakładu, w tym gwarantowanych przepisami, a obciążających budżet placówki, podwyżek płac. Szpital nie ma zatem możliwości skutecznego i efektywnego zwiększenia swoich przychodów, a tym samym możliwości sfinansowania obciążających je kosztów wzrostu wynagrodzeń – informuje radny Andrzej Mironiuk, przewodniczący klubu Porozumienie Samorządowe.
Stanowisko przygotowane przez Porozumienie Samorządowe było przedmiotem głosowania na ostatniej sesji rady powiatu. Większość radnych zagłosowała za przyjęciem stanowiska i skierowaniem go m.in. do premiera i ministra zdrowia. Przeciwko byli radni Prawa i Sprawiedliwości.
Starosta bialski Mariusz Filipiuk podkreśla, że z podobnymi problemami borykają się prawie wszystkie szpitale powiatowe w Polsce. Na sesji odwołał się do raportu Perspektyw, przygotowanego z inicjatywy Związku Powiatów Polskich i Ogólnopolskiego Związku Szpitali Powiatowych. - Raport jest druzgocący. To już nie jest zabawa, bo zaczynamy igrać z ludzkim życiem. Powinniśmy więc dzisiaj apelować i krzyczeć do rządu. Pytam, co w kwietniu pod ministerstwem zdrowia robiło 200 dyrektorów szpitali powiatowych i starostów? Pojechali tam po to, by zasygnalizować dramatyczną sytuację szpitali powiatowych w naszym kraju – wyjaśniał starosta. Wskazywał również, że w naszym regionie nie tylko międzyrzecka placówka zamknęła rok 2018 stratą. Przykładem jest SP ZOZ w Radzyniu Podlaskim, który na minusie miał 3 mln zł.
- Dzisiaj średnie zadłużenie szpitala powiatowego to 2,6 mln złotych. Pod koniec roku będziemy zmagać się z poważnym problemem, komu zabrać, by sfinansować straty międzyrzeckiego szpitala - podsumował Mariusz Filipiuk.
Tymczasem NFZ informuje o wzroście kwoty ryczałtu na rok 2019. - Od września kwota wzrośnie dodatkowo o 20 mln zł. Do SP ZOZ w Międzyrzecu Podlaskim trafi 540 tys. zł, SP ZOZ w Radzyniu Podlaskim – 950 tys. zł, zaś SP ZOZ w Parczewie – 750 tys. zł, a SP ZOZ w Łukowie – 1,45 mln zł - informuje rzecznik Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, Małgorzata Bartoszek. Wcześniej, od stycznia do lipca br., do szpitali trafiły dodatkowe pieniądze w wysokości 27,2 mln zł, z czego do SP ZOZ w Międzyrzecu Podlaskim – 1,1 mln zł, SP ZOZ w Radzyniu Podlaskim - 1,6 mln zł, SP ZOZ w Parczewie – 1 mln zł, SP ZOZ w Łukowie – 1,8 mln zł.
- Przekazane w ciągu roku kwoty mogą być przeznaczone m.in. na pokrycie kosztów podwyżek dla wszystkich grup zawodowych, z którymi zawarte zostały porozumienia płacowe, a także na wzrost kosztów wynikający ze zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne – dodaje Bartoszek.
- Borykamy się z problemami finansowymi, jak większość szpitali powiatowych w naszym kraju. Wprowadzenie sieci szpitali nie przyniosło poprawy finansowania przez NFZ. 93 % szpitali generuje w tym momencie straty. To nie jest więc problem samorządów czy dyrekcji, ale problem systemowy. Dynamika kosztów wzrasta szybciej niż dynamika przychodów – mówi dyrektor SP ZOZ Wiesław Zaniewicz. Szpital musi z własnych środków pokrywać wzrastające wynagrodzenia dla pracowników. Dodatkowo brak kadry lekarskiej i pielęgniarskiej powoduje niską podaż, a popyt pozostaje na tym samym poziomie, a co za tym idzie wzrost cen świadczeń. Dodatkowo, jak mówi dyrektor, dochodzi do sytuacji, w której placówki podbierają sobie lekarzy, a niektóre szpitale po prostu zamykają oddziały. - Już w ubiegłym roku szpitale powiatowe domagały się, aby wycena z NFZ wzrosła o 15 proc. Podniesienie ryczałtu, które proponuje teraz NFZ, ledwo wystarczy na półroczne pokrycie podwyżek dla pracowników z 1 lipca. Koszt miesięczny to ok. 90 tys. zł, więc tak naprawdę zostajemy w tym samym miejscu – dodaje Zaniewicz.
– Zapewniam jednak, że nie upadamy. Cały czas się rozwijamy i wbrew trudnościom pozyskujemy kadrę lekarską. Już od listopada w naszym szpitalu zaczną pracę nowi lekarze. Wciąż jednak czekamy na rozwiązania systemowe, które poprawią finansowanie szpitali powiatowych.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny