Informacje o prawdziwym obliczu kryzysu imigranckiego są skrzętnie skrywane przez sprzyjające rządowi PO-PSL media. Nie mówi się o zamieszkach w ośrodkach dla uchodźców, nie przebijają się wieści o szturmie, prowadzonym przez przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki na granice Unii Europejskiej.
W ostatnich dniach jedynie media związane z opozycją informowały o dramatycznej sytuacji w słowackiej gminie Brežice, gdzie znajduje się obóz dla uchodźców. Do liczącego 24 tysięcy mieszkańców miasteczka przybyło prawie 13 tysięcy imigrantów. I nie mają oni ochoty dłużej przebywać w Słowacji. Podpalili namioty w obozie, domagając się natychmiastowego transportu do Austrii.
- Imigranci odmawiają jedzenia, by wymusić na nas transport do Niemiec - mówi burmistrz gminy Ivan Molan. - Podpalili namioty, a następnie robili sobie na ich tle selfie. Na ich miejscu byłbym wdzięczny, gdybym znalazł się w bezpiecznym kraju i dostał jeść oraz pić. Ale im to nie wystarcza. Są roszczeniowi – stwierdza.
Jarosław Kaczyński, który przestrzegał przed możliwością zawleczenia przez przybyszów chorób, został odsądzony od czci i wiary. Tymczasem w obozach w Grecji i Austrii imigranci chorują na cholerę i dyzenterię. W centrum dla uchodźców w Belgii wykryto gruźlicę.
Tygodnik Podlaski od kilku tygodni ostrzega, że regionem najbardziej narażonym na zagrożenie epidemiologiczne jest niestety Południowe Podlasie. Do ośrodka dla uchodźców w Białej Podlaskiej rząd PO-PSL chce skierować zdecydowaną większość przyjmowanych przez nasz kraj imigrantów. Mają tu przechodzić badania na obecność groźnych chorób, mimo, że bialski ośrodek dla cudzoziemców nie jest na to przygotowany.
Wyjaśnień od rządu w tej sprawie domagał się senator Grzegorz Bierecki. Na jego pismo odpowiedział Rafał Rogala - szef urzędu do spraw cudzoziemców. Poinformował, że do „ośrodka recepcyjnego” w Białej Podlaskiej ma trafić około 75 procent przyjmowanych przez Polskę imigrantów.
„Badanie wstępne realizowane w ośrodkach recepcyjnych ma na celu przede wszystkim zdiagnozowanie, odizolowanie i objęcie natychmiastowym leczeniem pacjentów chorych na choroby o charakterze zakaźnym, stanowiącym bezpośrednie zagrożenie epidemiologiczne” – czytamy w piśmie Rogali.
Jak słusznie zauważa tygodnik, te "odizolowanie", to kompletna fikcja. Rogala pisze, że "ośrodki prowadzone przez Urząd do Spraw Cudzoziemców mają charakter otwarty, a Szef Urzędu nie ma prawnych możliwości zakazania cudzoziemcowi opuszczania ośrodka”.
- Ta odpowiedź potwierdza moje obawy. Ośrodki mają mieć charakter otwarty, choć przecież badania trwają kilka dni i dopiero po nich możemy mieć pewność, że dana osoba nie będzie rozprzestrzeniała chorób. Jak w takiej sytuacji możemy mówić o „filtrze epidemiologicznym? – pyta Grzegorz Bierecki.
W związku z zaistniałą sytuacją podlaski senator zaapelował w ostatnich dniach do ministra spraw wewnętrznych o pilne wzmocnienie obsady Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej o trzy tysiące etatów, dozbrojenie oraz dodatkowe przeszkolenia funkcjonariuszy.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny