Spotkanie pod hasłem "Syberia. Wakacje z Panem Bogiem" odbyło się 16 lutego w siedzibie GCK w Drelowie i spotkało się z dużym zainteresowaniem gminnej społeczności, pojawili się zarówno młodsi, jak i starsi mieszkańcy.
Gościem wydarzenia był ks. Kazimierz Jóźwik, od 2024 r. proboszcz parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Drelowie, który przez 19 lat pełnił posługę misyjną na Syberii. Przez trzy lata pracował w Tomsku, następnie, w 1995 r., decyzją biskupa J. Wertha został proboszczem w Tiumenii, gdzie odzyskał kościół katolicki, będący jako budynek cywilny własnością miejscowego uniwersytetu.
Podczas spotkania duchowny wrócił wspomnieniami do tamtych lat, opowiedział o wyzwaniach, z jakimi mierzył się na Syberii, o ludziach, którzy stanęli na jego drodze, o rozwiązaniach, które stosował, by z sukcesem tworzyć katolickie struktury, do których należały społeczności różnej narodowości. Przytoczył anegdoty, opowiadał dowcipy związane z narodem rosyjskim, podał nawet przepis jednej z mieszkanek tamtego zakątka świata na najlepszy na świecie kwas chlebowy. Swobodny, utrzymany w żartobliwej formie przekaz, ilustrowany prezentacją multimedialną, zachęcił publiczność do zadania kilku pytań. Słuchacze byli zainteresowani panującym tam mrozem: " Temperatura sięgała tam TYLKO do -45 stopni ", lokalnym jedzeniem: " Trzeba było lubić wszystko, nawet trochę psujące się mięso ", bo przechowywane bez lodówki, często na zewnątrz, w panującym mrozie, nie zawsze było świeże, ale mimo wszystko było czymś najlepszym, co posiadali tubylcy; stosunkami z duchowieństwem prawosławnym - dobrymi, opartymi na współpracy i kompromisach, w innym przypadku nie doszłoby do odzyskania kościoła katolickiego.
Jak podkreślił były misjonarz, wyjeżdżał na Syberię pełen wątpliwości, czy sobie poradzi, ale powierzył swoją drogę Panu Bogu: - " Panie Boże, prowadź " - mówił. Wracał do Polski raz w roku, gdzie spędzał miesiąc. Na stałe powrócił m.in. ze względu na zdrowie, przede wszystkim odmawiające posłuszeństwa serce, a dziś boryka się również z chorobami oczu.
- Jestem wdzięczny Panu Bogu za czas pobytu tam, na Syberii - podsumował ks. Kazimierz Jóźwik , dodając, że gdyby zaszła potrzeba ponownego tam wyjazdu, wróciłby z prawdziwą przyjemnością, oby tylko zdrowie na to pozwoliło. - Tam było bardzo dużo pracy, rocznie robiło się kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Gdyby drogi były tam takie, jak w Polsce, gdybym miał pana Ireneusza (ksiądz wskazał na jednego ze słuchaczy) za kierowcę, to ja bym tam był. Tam jest wielu wspaniałych ludzi, tylko nasze spojrzenie na Rosję jest wykrzywione przez obraz Putina i wojny na Ukrainie. Dużo zdolnych dzieci i młodzieży, kapitalnych ludzi. Tylko to piętno wychowania bez Boga tam, niestety, zostało...
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny