Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej o celu ich używania. Klikając "Zgadzam się" wyrażasz zgodę na "Politykę Prywatności" i używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Ogłoszenia
1.0°C
Kontakt
Region

Wigilia w staropolskim stylu

24 grudnia 2020 13:15 | autor: Anna Ostapiuk
Staropolski stół wigilijny (fot. mwmskansen.pl)

W czym dzisiejsza Wigilia podobna jest do tej, którą przygotowywali nasi przodkowie? Jak dziś wygląda wasz świąteczny stół? Tradycyjnie czy w nowoczesnym stylu? Czekacie na pierwszą gwiazdkę i Świętego Mikołaja?

W dzień wigilijny w każdej chacie ziemi międzyrzeckiej, już od wczesnego ranka, mieszkańcy uwijali się przy ostatnich przygotowaniach. W piecu dochodziło świateczne ciasto, bułki z pszennej mąki, strucle z makiem, racuszki. W kuchni rozchodził się zapach gotowanego barszczu z buraków, kapusty z grzybami, kompotu z suszu. Kobiety ucierały w makutrze mak, szykowały kutię, śledzie.

Krzątano się w każdej izbie, wycierano ściereczką podłogi, ozdabiano kąty i święte obrazy świerkowymi gałązkami. Na honorowym miejscu stawiano świeżo ściętą choinkę, którą ubierały dzieci i młodzież. Na gałązkach pojawiały się cukierki, ciasteczka domowej roboty, małe czerwone jabłuszka, łańcuchy z kolorowego błyszczącego papieru, wycięte wcześniej aniołki, kolorowe świeczki, czasem szklane bombki. Tak ustrojona choinka stała aż do Trzech Króli.

Mężczyźni dokonywali ostatnich prac w oborze czy stodole, powstrzymując sie całkowicie od prac ciężkich. Obrządzali dobytek, szykowali karmę na kolejne dni.

Choć w kuchni kusiły wspaniałe zapachy, obowiązywał ścisły post, dorośli aż do wieczerzy nie przyjmowali żadnych posiłków, dzieci rano otrzymywały kromkę chleba z mlekiem.

Przed zapadnięciem zmroku każdy z domowników mył się i ubierał odświętne ubranie. Pozostało już tylko oczekiwanie na rozbłysk pierwszej gwiazdki na niebie. Gdy zamigotala, to znak, że czas rozpocząć wieczerzę. Ale zanim zasiedli do wigilijnego stołu, do izby, wraz ze słowami "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bóg się nam narodził" zostały wniesione z wszelkimi honorami ważne dla naszych przodków symbole. Pod obrusem obowiązkowo musiało znaleźć się siano, a w kącie stanęła "kolęda", czyli garść żyta z kłosami, które w święto Trzech Króli rozdzielano pomiędzy dobytek. Ten zwyczaj utrzymywał się w naszym regionie jeszcze po II wojnie światowej. Czasem garść siana zostawała rozsypana również pod choinką, bywało, że zostało uprzątnięte dopiero w dniu św. Szczepana.

Dawniej wieczerzę jadano drewnianymi łyżkami z jednej miski, po wojnie pojawiły się osobne nakrycia dla każdego domownika. Dodoatkowo szykowano jedno nakrycie, które miało przypominać bliskich, którzy już odeszli. Zwyczaj ten pozostał do dziś, ale obecnie pozostawiamy nakrycie dla niespodziewanego głodnego gościa.

Wspólna modlitwa, dzielenie się opłatkiem, życzenia. Opłatek winien być przełamany z każdym, bowiem nie dokonanie tego obrzędu oznacza gniew i nieprzejednaną zawziętość, która w Wigilię powinna koniecznie ustąpić. Na stole pachnące wigilijne potrawy. XIX wiek różnicował ilość potraw: na stole ludu zwykle pojawiało się 7 potraw, na szlacheckim - 9, natomiast na pańskim nawet 11. Śledzie, ryba, barszcz buraczany z grzybami, gotowany groch lub fasola, kluski pszenne z makiem, kutia lub pęcak ze słodkim makiem, kapusta z grzybami, racuchy posypane cukrem, pierogi z grzybami i kompot z suszu. Takie potrawy, za Władysławem Hawrylukiem z Drelowa wymienia Feliks Olesiejuk w książce "Zwyczaje i obrzędy ludu międzyrzecczyzny". Tam, gdzie pojawiało się 12 potraw, upamiętniano liczbę Apostołów.

Nawet z samym spożywaniem potraw wiązano wiele obyczajów: łyżkę wolno było odłożyć dopiero po ostatnim daniu, inaczej "krzyże boleć będą". Gospodyni podrzucała w górę kutię, a z ilości przylepionych do sufitu ziaren wróżyła obfitość urodzaju grochu i jęczmienia. Od stołu nie wstał nikt, zanim nie wstali najstarsi gospodarze. Część potraw na talerzach pozostawiano dla duchów zmarłych, okruchami karmiono zwierzęta gospodarskie.

Po wieczerzy śpiewano kolędy i wróżono ze źdźbeł siana spod obruska: zielone oznaczało szybki ożenek, zwiędłe to dłuższe oczekiwanie na kawalera, a całkiem żółte zapowiadalo staropanieństwo aż do śmierci.

Dochowując ostatniego wigilijnego zwyczaju dorośli szli na pasterkę, która zwyczajowo rozpoczynała się o północy.

A jak wyglądają przygotowania do Wigilii w waszych domach? Czekacie na pierwszą gwiazdkę?

Ile potraw znajdzie się w tym roku na waszym stole? Komu Mikołaj przyniesie upragnione prezenty?

Podzielcie się z nami świątecznym nastrojem i wspomnieniami o Wigilii waszych przodków.

____________________________________________________
Źródło: F. Olesiejuk "Zwyczaje i obrzędy ludu międzyrzecczyzny"

Dodaj swój komentarz:
  • captcha
  • Komentarze zawierające treści powszechnie uznane za obraźliwe lub niecenzuralne zostaną usunięte
    reklama | ogłoszenia | regulamin | kontakt

    «Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»

    Copyright 2020 © Międzyrzec.info
    Lokalny portal informacyjny