Poszukiwania meteorytu Drelów uwiecznione na fotografii

Na wydarzenie do domu ludowego w Wólce Łózeckiej zaprosiła wszystkich zainteresowanych pochodząca z tej miejscowości Renata Szymańczuk.

- W naszej okolicy mieliśmy wydarzenie nieziemskie, 18 lutego spadł meteoryt i pomyślałam, że koniecznie trzeba coś z tym zrobić, że nie może to zostać zapomniane. Dwóch fotografów z Fotoklubu Podlaskiego, działającego przy Bialskim Centrum Kultury w Białej Podlaskiej, przyjechało tu podczas poszukiwań i fotografowali osoby poszukujące meteorytu. Mamy dziś zdjęcia ukazujące jeden dzień poszukiwań, które trwały całe ferie, również później. Gdy zobaczyłam te zdjęcia, to stwierdziłam, że to jest właśnie to, co można zrobić. Skontaktowałam się również z siecią Skytinel, której członkowie obserwowali ten meteoryt i wyznaczyli strefę spadku. Tu przyjechali jako pierwsi. Zobaczyłam ich zdjęcie i bardzo chciałam, żeby również znalazło się na wystawie. Mateusz Żmijan, szef sieci Skytinel, udostępnił mi zdjęcia profesora Szymona Kozłowskiego, który prowadził tu poszukiwania. Mamy tu też artykuły z prasy lokalnej i krajowej na temat poszukiwań - wyjaśniła inicjatorka wystawy oraz prelekcji na temat meteorytu Drelów Renata Szymańczuk .

Zgromadzeni mieli okazję obejrzeć zdjęcia członków Skytinel oraz fotografów Marka Zubika i Jacka Dryglewskiego, ukazujące jeden dzień poszukiwań fragmentów meteorytu zgłoszonego jako meteoryt Drelów, od pobliskiej miejscowości, koło której został znaleziony.

Na zdjęciach, które w domu ludowym w Wólce Łózeckiej zawisły już na stałe, można zobaczyć miejsca, w których prowadzono poszukiwania, osoby oraz kawałki kosmicznej skały.

Meteoryt rozpadł się na liczne kawałki, podczas poszukiwań znaleziono 72 odłamki różnej wielkości. Jak wyjaśnił prowadzący tego dnia prelekcję, prof. Szymon Kozłowski, który również uczestniczył w poszukiwaniach, eksperci wyliczyli, że na ziemię powinno spaść około 5 kg skały, natomiast znaleziono ok. 4 kg. Największy fragment ma wagę 517 g (po wyschnięciu i odparowaniu wody 515 g) i znalazł go 23 lutego Wiktor Hajwos. Drugi co do wielkości okaz ważył 462 g.

Szymon Kozłowski to polski astrofizyk, profesor doktor habilitowany nauk ścisłych i przyrodniczych, pracujący obecnie na stanowisku profesora w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego w Warszawie. Jest członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Meteorytowego oraz członkiem  Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Odpowiadał za modernizację Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Zielonogórskiego w Zielonej Górze, jest również członkiem Komitetu Astronomii PAN. Od 2023 r. prowadzi w serwisie YouTube kanał ⇒ W Gabinecie Astronoma , popularyzujący tematykę materii pozaziemskiej, tak więc meteoryt, który spadł na terenie gminy Drelów, również znalazł się w kręgu jego szczególnych zainteresowań. Na kanale można obejrzeć kilka odcinków, w których omówione zostały poszukiwania w Wólce Łózeckiej i innych rejonach.

Astrofizyk znalazł wspólnie z Rafałem Mąką jeden fragment meteorytu o wadze 33,96 g.

Naukowiec przybliżył uczestnikom spotkania kilka szczegółów dotyczących znaleziska. Wyjaśnił, że zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez ekspertów, mateoryt został sklasyfikowany jako chondryt zwyczajny L6 o stopniu szokowym S3, a roboczą nazwę "meteoryt Drelów" zgłoszono już do Meteoritical Bulletin Database. Poinformował, że określenie tak dokładnej strefy spadku bolidu było możliwe dzięki obserwacjom prowadzonym przez wiele stacji działających w ramach projektu Skytinel.

Taki opis wydarzenia można było przeczytać na portalu Skytinel w dniu 19 lutego:

"Do określenia trajektorii i orbity wykorzystaliśmy 5 z 9 nagrań dostarczonych przez operatorów naszych stacji bolidowych. Wykazały one, że cały przelot miał miejsce nad Lubelszczyzną. Meteoroid zaczął być widoczny na wysokości 82,5 km, gdy poruszał się z prędkością 13 km/s i znajdował się nad Ostrowem Lubelskim. Następnie, leciał niemal dokładnie na północ, przemieszczając się wzdłuż granicy z Białorusią i zgasł ok. 12 km od Międzyrzeca Podlaskiego. Pod koniec lotu, na wysokości 20 km, skała rozpadła się na wiele drobnych fragmentów o średnicy kilku centymetrów, które mogły spaść na Ziemię w postaci meteorytów. Ponieważ meteoroid wniknął głęboko w naszą atmosferę i poruszał się z ponaddźwiękową prędkością, wywołał zjawisko gromu dźwiękowego, który słyszeli mieszkańcy powiatu lubartowskiego i parczewskiego. Niektóre raporty dotyczące huku pochodzą także z oddalonej o 30 km Białej Podlaskiej. Obiekt pochodził z pasa planetoid między Marsem a Jowiszem i obiegał Słońce w nieco ponad 2,5 roku."

Ciekawostką jest, że choć meteoryty spadają dość często, to podobny deszcz meteorytów w Polsce został zaobserwowany w 1935 r.

Tego dnia zgromadzeni usłyszeli liczne szczegóły związane zarówno z codzienną działalnością specjalistów z dziedziny astronomii, a także wspomnienia z poszukiwań. Była to okazja do rozmów, wymiany doświadczeń, obejrzenia zdjęć oraz przywiezionych przez profesora Kozłowskiego eksponatów - małych fragmentów meteorytu Drelów oraz okazałej kosmicznej skały znalezionej wiele lat wcześniej, o takich samych parametrach fizycznych jak ten, który znaleziono w lutym, a obecnie poddawany jest specjalistycznym badaniom.

Uwieńczeniem wydarzenia był poczęstunek przygotowany przez społeczność Wólki Łózeckiej.