Uroczystości rozpoczęła msza święta w kościele św. Józefa, której przewodniczył ks. infułat Kazimierz Korszniewicz. Uczestniczyli w niej m.in. posłowie Marcin Duszek, Krzysztof Głuchowski i Stanisław Żmijan. Obecny był europoseł Mirosław Piotrowski, wicewojewoda Robert Gmitruczuk, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego Przemysław Litwiniuk, starosta Mariusz Filipiuk i wicestarosta Janusz Skólimowski. Nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych miasta i okolicznych gmin.
Rodzinę zmarłego przed 11 laty redaktora reprezentowali brat Piotr i bratowa Jadwiga Kołkowicz. Oni właśnie przyjęli nadany pośmiertnie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie wręczyła w imieniu Prezydenta RP Zofia Romaszewska, znana działaczka opozycji demokratycznej.
Po mszy świętej zebrani złożyli kwiaty przed pomnikiem Golgoty Wschodu i udali się na Plac Jana Pawła II, gdzie odsłonięto i poświęcono pamiątkową tablicę poświęconą redaktorowi. Umieszczono ją na budynku dawnego magistratu. To nieprzypadkowe miejsce. Znajduje się tam mały pokoik, który przez lata pełnił funkcję biura Jana Kołkowicza.
Marcin Krzysztofik, dyrektor lubelskiego oddziału IPN, nazwał zmarłego redaktora "kustoszem pamięci narodowej". - Jego pasja do dokumentowania i popularyzacji podziemia niepodległościowego była ogromna. Był depozytariuszem genu wolności, który przejął od żołnierzy Armii Krajowej – stwierdził.
"Prekursorem kultu Żołnierzy Niezłomnych" i "Strażnikiem narodowej pamięci" nazwał Jana Kołkowicza szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk. Jego list skierowany do uczestników uroczystości odczytał Jacek Wolańczyk, dyrektor gabinetu ministra.
"W centrum działań redaktora Kołkowicza była niepodległa Polska. Tej idei poświęcił się jeszcze w czasach PRL i pozostał jej wierny do końca. Drzewo poznajemy po owocach a są nimi publikacje Jana Kołkowicza. Pisane żywo i z pasją. Historyczna publicystyka i eseistyka adresowana do szerokiego kręgu odbiorców jest niezmiernie potrzebna. Pozwala ona rozwijać pasje poznawcze. Z takiej gleby wyrasta patriotyzm młodego pokolenia. Temat żołnierzy wyklętych został w ostatnich latach szeroko rozpropagowany. Jednak nie zawsze tak było. Jan Kołkowicz pisał o nich w czasach, gdy ten temat pozostawał na marginesie debaty publicznej" – przypomniał minister Kasprzyk.
Z Placu Jana Pawła II uczestnicy uroczystości prowadzeni przez Kompanię Honorową 1 Batalionu Drogowo-Mostowego z Dęblina przemaszerowali na rondo przy zbiegu ulic Nowej, Piłsudskiego i Staromiejskiej. - To symboliczne miejsce przy ulicy Józefa Piłsudskiego, który prowadził nasz kraj do Niepodległości i Skwerze Armii Krajowej, która walczyła o naszą wolność. Teraz będzie tu także rondo redaktora Jana Kołkowicza, który nie pozwolił nam zapomnieć o tych wydarzeniach – mówił burmistrz Zbigniew Kot.
Przypomniał on, że nazwanie ronda to kolejny akcent w szeregu wydarzeń związanych ze świętowaniem 100-lecia Niepodległości. - Z radą miasta uznaliśmy, że naszych bohaterów i zasłużonych mieszkańców będziemy nagradzać i wyróżniać, a ulice i place nazywać ich imieniem. Szukaliśmy ludzi, którzy towarzyszyli Polsce w drodze do Niepodległości. Jedną z takich osób był redaktor Jan Kołkowicz, który swoje życie poświęcił na odszukanie zdarzeń i osób, upamiętnienie bitew i poległych – stwierdził burmistrz.
Kolejnym przystankiem na trasie uroczystości był cmentarz przy ulicy Brzeskiej. Przy grobie redaktora Kołkowicza modlitwę odmówił ks. proboszcz Henryk Skolimowski, a apel pamięci odczytał kpt Krzysztof Pokorski. Poseł Duszek odczytał list od ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który nie mógł osobiście uczestniczyć w uroczystościach. Zwieńczeniem tego wydarzenia była salwa honorowa oddana przez żołnierzy dęblińskiego garnizonu. Natomiast ostatnim akcentem uroczystości było spotkanie w hotelu „Chrobry”, podczas którego miała miejsce promocja książki „Jan Kołkowicz. Dzieła zebrane”.
- To się Jankowi po prostu należało – podsumowała opisane wydarzenia dr. Anna Jeleszuk, przewodnicząca komitetu organizacyjnego uroczystości. - Nie osiągnęlibyśmy tego wszystkiego, gdyby on sam na to nie zapracował. To jego zasługa, praca, działalność. Wszędzie gdzie pukałam przez półtora roku przygotowań do tych uroczystości, drzwi stawały przede mną otworem, bo albo trafiałam na ludzi, którzy go znali i cenili, albo docenili po zapoznaniu się z jego dorobkiem – stwierdziła.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny