Takiego pożaru dawno nie było

O płomieniach wydobywających się z poddasza nowego, jeszcze niezamieszkanego domu jednorodzinnego na ulicy Pszennej, strażaków zawiadomiono po godz. 18. Jako pierwsze na miejsce przybyły dwie jednostki JRG Międzyrzec. Kilka minut pojawili się także strażacy z OSP Śródmieście i OSP Rzeczyca. W sumie, w różnym stopniu w walkę z żywiołem zaangażowanych było aż 80 strażaków. Oprócz wymienionych wcześniej jednostek na Pszennej stawili się strażacy z JRG Biała Podlaska, OSP Tuliłów, OSP Stołpno, OSP Kwasówka, OSP Zawadki, OSP Krzewica, OSP Jelnica, OSP Drelów i OSP Żabce. Warto też wspomnieć, że w międzyczasie dwie jednostki strażackie musiały opuścić miejsce pożaru i udać się na zabezpieczenie miejsca śmiertelnego wypadku, do którego doszło na drodze 806, między Jelnicą a Strzakłami.

Przez długie godziny strażacy nie mogli zdusić szalejacego na poddaszu ognia. Paliła się konstrukcja dachu ocieplonego pianką poliuretanową. Strumienie wody wylewane na palący się dom spływały po pokrytym blachą dachu.

- Prawie "osuszyliśmy" Piszczkę, bo ze względu na minusową temperaturę nie mogliśmy w pełni wykorzystać hydrantów – opowiada Paweł Jakubowicz.

Akcję zakończono około godz. 1.30. Spłonął dach i około 370 metrów kwadratowych poddasza, lecz strażakom udało się ochronić przed większymi zniszczeniami parter budynku, w którym prowadzone były prace wykończeniowe.

Pod wrażeniem pracy strażaków był burmistrz Zbigniew Kot, który mieszka w tej części Międzyrzeca i przyjechał na miejsce pożaru. - Pomyślałem, że chociaż w niewielkim stopniu zrekompensuję strażakom ten wielogodzinny wysiłek i zamówiłem gorący posiłek – mówi burmistrz. W rezultacie doszło do niecodziennej sytuacji, bo uczestnicy akcji ratowniczej otrzymali od burmistrza i jego żony po talerzu gorącej grochówki.

Akcję gaśniczą udałoby się prawdopodobnie szybciej zakończyć, gdyby strażacy byli lepiej wyposażeni. Brakuje im niestety kamery termowizyjnej, która pozwala zlokalizować źródła ognia oraz lancy gaśniczej, dzięki której można przebić się przez ścianę lub dach.

Budynek był ubezpieczony. Strat jeszcze nie oszacowano.