Tego dnia do Leszczanki przybyli licznie mieszkańcy gminy Drelów na czele z wójtem Piotrem Kazimierskim, przedstawiciele władz parlamentarnych, powiatu, służb mundurowych, stowarzyszeń i organizacji, kombatanci oraz członkowie grup rekonstrukcyjnych. W podniosły, patriotyczny nastrój wprowadzili wszystkich gości Magdalena i Piotr Semeniuk, którzy przygotowali rys historyczny wydarzeń sprzed osiemdziesięciu laty ( rys historyczny pod artykułem ).
Zgromadzeni wzięli udział w mszy świętej sprawowanej przez proboszcza parafii św. Michała Archanioła w Witorożu ks. Michała Rodaka. O oprawę muzyczną mszy zadbał zespół śpiewaczy Koła Gospodyń Wiejskich w Szóstce.
- Dzięki tej zwycięskiej bitwie została wyzwolona od niemieckiej zagłady Biała Podlaska, Międzyrzec Podlaski i inne miasta. Ale mimo, że była to zwycięska bitwa, to jednak była okupiona krwią naszych bohaterów narodowych. (…) Dziś musimy Panu Bogu podziękować za tych wszystkich, którzy wprowadzali pokój w naszej Ojczyźnie, którzy o ten pokój się troszczyli i walczyli. Walczyli za naszą polską ziemię, abyśmy mogli my, ich potomkowie, żyć na tej polskiej ziemi, abyśmy mogli mówić po polsku, myśleć, wierzyć i modlić się po polsku. Za to wszystko dziękujemy naszym polskim żołnierzom - mówił ks. Michał Rodak, dziękując jednocześnie współczesnym żołnierzom broniącym granic Polski, stojącym na straży bezpieczeństwa narodu. W imieniu społeczności, ze wzruszeniem w głosie, skierował również słowa przeprosin za tych, którzy znieważają polskie służby, mundur i poświęcenie żołnierzy. - My, Polacy, kłaniamy się i dziękujemy za to, że jesteście, że nas bronicie i strzeżecie naszych granic.
W dalszej części wydarzenia miało miejsce poświęcenie nowego pomnika, którego budowę sfinansowała Gmina Drelów, a także odczytanie Apelu Poległych.
- Stajemy dziś do apelu w miejscu pamięci bohaterów - ofiar II wojny światowej. Stajemy przed mogiłą zbiorową żołnierzy Armii Krajowej oddziału „Zenona”, 80 lat temu poległych w boju z Niemcami w dniach 22-27 lipca 1944 r. Zatem wołam idących szlakiem ku niepodległości obrońców Ojczyzny, przywołuję bohaterów września 1939 r., żołnierzy polskich sił zbrojnych oraz podziemnego państwa polskiego Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. Stańcie do apelu! Chwała bohaterom! - słowa Apelu Poległych odczytał Franciszek Jerzy Stefaniuk, wymieniając kolejno nazwiska żołnierzy majora Stefana Wyrzykowskiego: Bogusława "Bogusia" Jastrzębskiego, Mieczysława "Groźnego" Wójtowicza, Zbigniewa "Hermesa" Kwieka, Krzysztofa "Okszy" Orzechowskiego, Bolesława "Zdzisława" Dąbrowskiego, Władysława "Żurawia" Bociana, Stanisława "Atlety" Koca, Janusza "Janusza" Olszewskiego, Zygfryda "Brzechwy" Składanka, Zdzisława "Balachy" Ponikowskiego". - Do was zwracam się, potomni, niech bohaterowie walk o wolność Rzeczpospolitej i czyny ludzi niosących pokój pozostaną na zawsze w waszej pamięci, historii Polski i w dziejach narodu. Chwała bohaterom!
Przybyłe na wydarzenie delegacje oddały poległym przed osiemdziesięciu laty żołnierzom hołd pamięci składając wieńce na zbiorowej mogile, przy której honorową wartę pełnili żołnierze Kompanii Rozpoznawczej Wojska Polskiego z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej im. gen. Tadeusza Kościuszki.
Organizatorów obchodów rocznicowych zaszczycili tego dnia swoją obecnością m.in. kpt. Adam Smoliński reprezentujący 19. Nadbużańską Brygadę Obrony Terytorialnej, zastępca komendanta głównego Stowarzyszenia Straży Ochrony Przyrody w Polsce gen. Marek Chwedoczuk, dowódca patroli SOP por. Patrycja Chwedoczuk, dr Grzegorz Jobda - syn jednego z żołnierzy „Zenona” Zdzisława Jobdy pseud. „Tur”, przedstawiciele Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Niepodległa" z Białej Podlaskiej, Pasjonatów Historii "Niezłomni", Pracowni Agafii oraz Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ w Białej Podlaskiej.
Mieszkańcom gminy Drelów zaangażowanym w organizacje wydarzenia, nie tylko w tym roku, ale również w poprzednich latach, a także wszystkim przybyłym gościom podziękował wójt gminy Drelów Piotr Kazimierski, który zabierając głos zwrócił również uwagę na potrzebę pielęgnowania wolności, która sama w sobie nie jest nam dana na zawsze.
- Jest mi bardzo miło, że ziściło się oczekiwanie mieszkańców Leszczanki, wielokrotnie zgłaszane przez panią sołtys Krystynę Korneluk, a wcześniej jej zmarłą mamę, niezapomnianą Irenę. Dziś, w 80. rocznicę bitwy pod Smolnymi Piecami, ale też w 60. rocznicę obecności tutaj „Zenona” i jego towarzyszy, możemy ten przebudowany pomnik uroczyście otworzyć i poświęcić. Przy jego budowie i inicjatywie jego przebudowy przyświecała nam myśl, ażeby zachować te elementy, które będą stanowić swego rodzaju sukcesję po tym pierwszym obelisku, który staraniem lokalnej społeczności i wójta Adama Szulika, zafunkcjonował. To swego rodzaju połączenie historii z nowym uwzniośleniem tego obiektu po remoncie. To oczywiście symbol i szacunek dla poległych bohaterów, żołnierzy Armii Krajowej, bo ten szacunek powinniśmy im nieść po tysiąckroć - mówił wójt Piotr Kazimierski, - Historia, opatrzność, stawia przed nami najprzeróżniejsze wyzwania. Nasi przodkowie, bohaterscy żołnierze, swój obowiązek względem Ojczyzny spełnili. My też, oprócz stawiania obelisków, winniśmy budować taką Polskę, by była wewnętrznie silna. Aby taka była, musi być zgodna, musimy ze sobą rozmawiać, współpracować, nieść chwałę bohaterom, ale też pamiętać o zagrożeniach, bo nic się nie kończy, niepodległości raz zdobytej nie mamy na zawsze. (…) Powinniśmy być tak silni, ażeby nikt nie ważył się podnieść na nas ręki. O taką Polskę walczyli polegli żołnierze „Zenona” i taką Polskę winniśmy się starać uczynić. Żeby tak, jak my dziś czcimy ich pamięć, nasi przodkowie byli dumni z nas, żyjących w pokoju, z otwartymi sercami, pięknymi umysłami, zgodnie współpracujących. Byśmy mogli naszą Rzeczpospolitą uczynić tak silną, żeby nikt nie pomyślał nawet, by jej w jakikolwiek sposób zagrozić. To testament tych, których dziś czcimy.
Jak wspomniał włodarz, o przebudowę pomnika i godne zagospodarowanie miejsca pamięci zabiegali mieszkańcy Leszczanki na czele z sołtys Krystyną Korneluk.
- Przebudowany pomnik i kolejne rocznice przy mogile to efekt starań naszego wójta Piotra Kazimierskiego. Ja zawsze starałam się dbać o to, żeby to nie zginęło z naszej pamięci, ponieważ taki otrzymałam testament od dziadków i mamy - podkreśliła sołtys wsi Leszczanka Krystyna Korneluk .
Włodarz podziękował tym, którzy przyczynili się do powstania miejsca pamięci i przebudowy pomnika, m.in. Nadleśnictwu Międzyrzec użyczającemu grunt, firmie Wipasz za wsparcie oraz radnym gminy, którzy zdecydowali o przeznaczeniu środków na ten cel. Do podziękowań przyłączył się poseł na Sejm RP Dariusz Stefaniuk.
- Mój dziadek, AK-owiec, Sybirak, przekazywał mi patriotyzm i wiarę w to, że walka o wolną Polskę to nie jest walka, która się zakończyła, że to nie jest coś, co już jest nam dane i się nie skończy. Przestrzegał przed Rosjanami, komunizmem, nazizmem, żeby nigdy się to nie powtórzyło. Żeby następne pokolenia wiedziały i pamiętały o tym, co wydarzyło się 80 lat temu. Myślę, że to jest ta nasza powinność - zauważył poseł Dariusz Stefaniuk, . - Dziś, gdy czasy są niepewne, to my, jako cywile, społeczność, obywatele Polski, musimy pokazywać, że szanujemy swój mundur, godło narodowe, flagę, hymn, Polskę i polskość. Bo nasi dziadkowie o to walczyli, to nie było im dane. (…) Jeśli będziemy to szanować, to nas też będą szanować. (…) Bardzo dziękuję miejscowej społeczności za to, że ten pomnik został odnowiony, że powstał, że spotykacie się tu co roku, że pamiętacie o swoich przodkach. To się należy następnym pokoleniom i ich dzieciom, by pamięć nigdy nie zaginęła, by Polska była wielka, silna i mocna, by Pan Bóg nas prowadził.
O potrzebie pamięci o historii i jej bohaterach oraz konieczności przekazywania jej kolejnym pokoleniom mówił też nadleśniczy Nadleśnictwa Międzyrzec Leszek Michalec.
- Wiele historii wojen, powstań i bitew zapisanych jest w międzyrzeckich lasach, jednak to miejsce jest szczególnie wyjątkowe. O jego wyjątkowości niech świadczy nasza obecność i żywa pamięć o bohaterskich czynach młodych ludzi, którzy pełni odwagi i determinacji stanęli do walki przeciwko znacznie silniejszemu wrogowi. Mimo trudnych warunków i ogromnej przewagi wroga, nie wahali się ani chwili, by podjąć walkę o wolność, godność i przyszłość swojego narodu. Spotykamy się dziś, aby uczcić 80. rocznicę jednej z wielu heroicznych potyczek żołnierzy Armii Krajowej, oddziału dowodzonego przez mjr Stefana Wyrzykowskiego pseud. „Zenon”, która miała miejsce w pobliżu gajówki Smolne Piece. To szczególny moment, kiedy oddajemy hołd tym, którzy walczyli i poświęcali swoje życie w obronie naszej Ojczyzny. „Zenon”, dowódca tego oddziału, wraz ze swoimi żołnierzami zapisał się złotymi zgłoskami w historii naszej walki o niepodległość. Ich odwaga, poświęcenie i gotowość do najwyższej ofiary są dla nas nieustannym źródłem inspiracji i dumy. To dzięki takim postawom możemy dziś żyć w wolnym kraju i cieszyć się wolnością. Nasza coroczna obecność w każdą trzecią niedzielę lipca w tym miejscu świadczy o tym, że pamięć o ich bohaterskich czynach jest wciąż żywa. Chcemy, by przyszłe pokolenia także pamiętały o tych, którzy oddali życie za naszą wolność. Dlatego jest tak ważne, abyśmy pielęgnowali i przekazywali tę historię, ucząc młodszych, czym jest prawdziwa odwaga i miłość do Ojczyzny - zaapelował do zgromadzonych nadleśniczy Leszek Michalec, który złożył również podziękowania rodzinom poległych oraz wszystkim przybyłym do Leszczanki kombatantom. - Wasza obecność jest dla nas nieocenionym świadectwem historii i dowodem na to, że mimo upływu lat, ideały, o które walczyliście, są wciąż żywe. Dziękujemy, że możemy uczyć się od was, jak być prawdziwym patriotą.
Głos zabrał również Franciszek Jerzy Stefaniuk przekazując zgromadzonym słowa pozdrowienia i podziękowania od krakowskiego senatora i aktora Jerzego Fedorowicza, którego matka walczyła w oddziale „Zenona”. - Myślę, że oddajemy dziś szacunek przerabiając tę lekcję historii. Po raz kolejny wyrażamy szacunek wobec tych, którzy bronią Rzeczpospolitej, wojsku, oddziałom zbrojnym, ale trzeba się zastanowić, jakie jest zadanie na dziś dla nas? To zadanie to nieść pokój w sercu dla wszystkich, którzy nas otaczają, z którymi się spotykamy, żeby wreszcie fakt, że jesteśmy Polakami, zaczął być dla nas wspólną płaszczyzną. Żebyśmy nie dzielili się ze względu na poglądy, to nasze zadanie. Bądźmy przyjaciółmi dla siebie, to jest nasz oręż na dzisiejsze czasy!
Podziękowania za zaproszenie skierował do organizatorów przedstawiciel Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Niepodległa" z Białej Podlaskiej, która w uroczystościach w Leszczance uczestniczy od czterech lat. - Pamięć jest żywa, ale nie możemy spocząć na laurach, bo choć ich walka zakończyła się sukcesem, żyjemy w wolnej Polsce, suwerennej, to ona dla nas trwa. Nie możemy zapomnieć o tym, jakie mamy korzenie, co spoczywa w ziemi, na której żyjemy oraz co możemy z tym zrobić. To jest przykład, jak możemy wykorzystać tę szansę - podkreślił wskazując na przebudowany pomnik.
Wójt Piotr Kazimierski w podziękowaniu za tak wiele słów nawołujących do postaw patriotycznych, zwłaszcza kierowanych do młodych pokoleń, zapewnił, że przebudowa pomnika to nie koniec inicjatyw poświęconych temu miejscu. Przypomniał o konieczności budowy ogrodzenia placu i ołtarza. Zapewnił także o pielęgnowaniu kolejnych rocznic w następnych latach.
Więcej o poprzednich rocznicach i inicjatywie pszy przy mogile ⇒ Od 40 lat w hołdzie żołnierzom Oddziału Partyzanckiego "Zenona"
Do pogłębiania wiedzy na temat wydarzeń w regionie, również dotyczących czasów, których dotykała świętowana rocznica, zachęcił natomiast radny gminy Drelów Sławomir Bogucki, polecając zgromadzonym książkę drelowianina Czesława Miazgi „ Chłopi na Południowym Podlasiu ” oraz książkę Jana Kołkowicza „ Tryptyk Podlaski ”, obie dostępne do wypożyczenia w Gminnej Bibliotece Publicznej w Drelowie.
Szczegóły walk partyzanckich można również zgłębić dzięki książce Zdzisława Jobdy pseud. „Tur”, żołnierza walczącego w oddziale „Zenona”. O publikacji „ Biała w mojej pamięci ”, wydanej w 2000 r., i wspomnieniach ojca, bialczanina, opowiedział przybyły na uroczystość jego syn, dr Grzegorz Jobda.
- Ojciec był w oddziale „Lecha”, później „Zenona”. Te oddziały walczyły na tym terenie. Najpierw dotyczyły Białej Podlaskiej, bo ochronie podlegały ważne miejsca, takie jak lotnisko czy elektrownia, które zapewniały funkcjonowanie miasta. W momencie, kiedy musieli przemieścić się do lasu, podlegali dowództwu naczelnemu Armii Krajowej. To były mniejsze grupy, ponieważ łatwiej było się przechować w lesie, trudniej też było się zdekonspirować. Do ich zadań przede wszystkim należało utrzymywanie porządku w okolicznych miejscowościach, po to, żeby lokalna ludność wiedziała, że władza istnieje. Mieli swoich wywiadowców. Ojciec wszystko umieścił w swojej książce. To dzieło jego życia, które pisał w latach ’90. Opisał wszystkie swoje przeżycia, nawet dał wytyczne na późniejsze czasy - mówił dr Grzegorz Jobda, przybliżając kilka faktów dotyczących wydarzeń, w których uczestniczył jego ojciec. - Akcja „Burza” służyła planowanemu powstaniu warszawskiemu, niesieniu pomocy, to wszystko od dawna było organizowane. Ojciec upamiętnił akcję „Burza” tablicą na kościele św. Anny, bo był wybrany pierwszym przewodniczącym Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Białej Podlaskiej. Podejrzewam, że to może w Polsce jedyna tablica upamiętniająca tę akcję. Później zrobił tablicę „Epitafium żołnierskie” poświęconą żołnierzom 34. Pułku Piechoty Armii Krajowej i wszystkim tym, którzy składali przysięgę Ojczyźnie i czynnie walczyli. Tablice zostały zdemontowane z niewyjaśnionych mi powodów i to jest przykre dla nas, rodzin, że panuje bałagan, mam nadzieję, że to będzie uporządkowane.
Zdzisław Jobda pseud. „Tur” przeżył wojnę, zmarł w 2009 r., pozostawił po sobie cenne wspomnienie wydarzeń i walk partyzanckich.
- To jest bardzo ważne, żeby była pamięć o tych, którzy podjęli się tej walki, bo walka z zawodowym wojskiem niemieckim była niemożliwa, to byli zawodowcy z potężnym orężem, nie byliśmy w stanie się im przeciwstawić. Jestem dumny, uważam, że trzeba to przekazywać następnym pokoleniom, bo przez to jesteśmy Polakami. Nie byliśmy zniewoleni, zawsze potrafiliśmy stawić czoła w lepszych czy gorszych momentach - podsumował dr Grzegorz Jobda.
Spotkanie przy mogile w Leszczance uwieńczył wspólny poczęstunek, o który zadbała firma Wipasz S.A. i jej Zielone Fermy oraz Nadleśnictwo Międzyrzec. W organizację wydarzenia włączyło się Koło Gospodyń Wiejskich z Żerocina oraz Ochotnicza Straż Pożarna w Witorożu.
__________
RYS HISTORYCZNY
opracowanie: Magdalena i Piotr Semeniuk
Dnia 1 września 1939 r. wojska hitlerowskich Niemiec przekroczyły granicę Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczynając najkrwawszą wojnę w dziejach ludzkości – II wojnę światową. Realizując zobowiązania wynikające z paktu „Ribbentrop – Mołotow” o sojuszu militarnym ZSRR i Trzeciej Rzeszy dnia 17 września 1939 r. Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski. Pomimo bohaterskiej obrony Wojsko Polskie uległo przeważającym siłom wrogów, a fala najeźdźców zalała kraj.
Polacy jednak nie zaprzestali walki i rozpoczęli działalność konspiracyjną. Już jesienią 1939 r. powstały pierwsze organizacje podziemne, największą z nich był Związek Walki Zbrojnej, który 14 lutego 1942 r. przekształcił się w Armię Krajową, łącząc w swoje struktury mniejsze organizacje. Zadaniem Armii Krajowej było stworzenie podziemnych struktur wojskowych i administracyjnych, przygotowanie społeczeństwa do bieżącego oporu, a w dłuższej perspektywie wywołania powstania powszechnego.
Niemożliwe jest, aby w kilku zdaniach dokonać chociażby pobieżnej analizy działań polskiego podziemia i jego zbrojnego ramienia Armii Krajowej. Dlatego w dniu dzisiejszym chcemy skupić się jedynie na udziale żołnierzy AK w zbrojnym wyzwoleniu kraju, czyli akcji „Burza” – operacji wojskowej zorganizowanej i podjętej przez polskie oddziały partyzanckie przeciw wojskom hitlerowskim w końcowej fazie okupacji niemieckiej, bezpośrednio przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Trwała ona od 4 stycznia 1944 r., kiedy Armia Czerwona przekroczyła na Wołyniu ustaloną w traktacie ryskim granicę polsko - radziecką, do stycznia 1945 r.. Rozkaz do jej rozpoczęcia wydał w listopadzie 1943 r. komendant główny Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski.
Plan, który zrodził się jesienią 1943 r. w Komendzie Głównej Armii Krajowej, zakładał wywołanie lokalnych akcji zbrojnych wymierzonych w okupanta w miarę przesuwania się frontu wschodniego przez ziemię polskie. Oddziały AK miały nękać tyłowe jednostki wycofującego się Wermachtu, prowadzić wzmożoną dywersję głównie na płaszczyźnie dezorganizacji linii komunikacyjnych. Ogółem w obwodach podlaskich do realizacji założonych celów zmobilizowano dodatkowo około 10 tys. żołnierzy.
Akcja „Burza” miała być prowadzona przez Armię Krajową niezależnie od Armii Czerwonej. Rozkaz Komendy Głównej AK przewidywał natomiast współdziałanie z Rosjanami na szczeblu taktycznym i występowanie w roli sojusznika, połączone z dekonspiracją dowódców AK wobec dowódców Armii Czerwonej. Jednocześnie wobec nieuznawania przez Rząd RP na uchodźstwie nielegalnych w świetle prawa międzynarodowego aneksji dokonanych po 1 września 1939 r. na terytorium państwa polskiego oddziały partyzanckie ujawniać się miały jako Wojsko Polskie, a reprezentanci administracji cywilnej Polskiego Państwa Podziemnego występować mieli wobec władz sowieckich jako przedstawiciele legalnych władz Rzeczypospolitej na jej terytorium.
Za przeprowadzenie akcji „Burza” na Południowym Podlasiu był odpowiedzialny dowódca 9. Podlaskiej Dywizji Piechoty AK gen. Ludwik Bittner pseudonim „Halka”. Celem oddziałów wchodzących w skład 9. DP AK miało być, prócz wykonywania akcji dywersyjnych w komunikacji wroga, także obrona terenu i miejscowej ludności oraz opanowanie głównych ośrodków administracyjnych Białej Podlaskiej, Radzynia Podlaskiego, Międzyrzeca i Łukowa, a także ważnych obiektów na tym terenie, tj., lotnisk, stacji kolejowych, mostów, fabryk i elektrowni.
W ramach swoich obowiązków 8 maja 1944 r. generał wizytował oddział Stefana Wyrzykowskiego pseudonim „Zenon”. Otrzymał on rozkazy koncentracji oddziału w rejonie Witoroża w połowie lipca, wysadzenia mostów na Krznie na wschód od Białej Podlaskiej i mostów na szosie Biała Podlaska - Wisznice oraz zaatakowania niemieckich lotnisk w Białej Podlaskiej i Małaszewiczach, a także współpracy z Armią Czerwoną. Partyzanci uzgodnioną pozycję osiągnęli 17 lipca i rozesłali we wszystkich kierunkach patrole rozpoznawcze. Akcja "Burza" w powiecie bialskim rozpoczęła się 21 lipca od zasadzki na samochód z Niemcami na szosie Biała Podlaska – Łomazy. Kolejne dni to potyczki w Jaźwinach, Kozłach, Wólce Korczowskiej . Do poważniejszego starcia doszło 25 lipca. Tego dnia oddziały 34 pp rozbiły cofającą się kolumnę niemiecką pułku artylerii na drodze Janówka – Leszczanka – Witoroż w kompleksie leśnym Smolne Piece koło Smolarnii.
W tym dniu oddział Zenona w godzinach południowych wyruszył w kierunku Janówki. Po drodze napotkał i zaatakował niemiecką kolumnę artylerii konnej. Bój trwał na wprost gajówki Smolarnia. Sytuacja stawała się groźna, bowiem od Janówki i Burwina nadciągały nowe oddziały niemieckie. W zaistniałej sytuacji partyzanci usiłowali za wszelką cenę przebić się do Leszczanki. Zadanie było trudne do wykonywania ze względu na przeważające siły wroga. Równocześnie środek niemieckiej kolumny został zaatakowany pod Grabarką przez oddział „Lecha”. Pod naporem niemieckim partyzanci „Zenona” wycofali się. Niemcy natomiast trafili na jednostkę radziecką 328 dywizji piechoty płk. Pawłowskiego. W bitwie pod Leszczanką zginęło 6 partyzantów, natomiast nieprzyjaciel; stracił około 50 żołnierzy i liczne tabory. W kolejnych dniach lipca żołnierze z oddziału "Zenona" brali udział w walkach o wyzwolenie Białej Podlaskiej i Międzyrzeca. Polegli Polacy pochowani zostali w leśnej mogile, na miejscu, w którym się znajdujemy. Powojenne losy żołnierzy oddziału potoczyły się bardzo różnie. Aresztowania i więzienie, prześladowania ze strony ówczesnej władzy, były na porządku dziennym. Uczestnicy bitwy nie zapomnieli jednak o swoich poległych towarzyszach.
Dokładnie 60 lat w temu w 1964 r. w 20. rocznicę tamtych wydarzeń, dzięki staraniom „Zenona” i jego podkomendnych na leśnej mogile postawiono betonowy nagrobek upamiętniający poległych partyzantów. Latem 1977 r. odbyło się pierwsze spotkanie środowiska skupiającego byłych żołnierzy oddziału „Zenona” na mszy św. polowej z udziałem około stu osób. Żołnierzy, którzy przybyli na tę uroczystość, witali okoliczni mieszkańcy, oczekujący na ich przyjazd w leśnej gęstwinie. Zgromadzona społeczność wspólnie i z rozrzewnieniem wspominała minione wydarzenia. Uczestnicy tego spotkania podejmowali ogromne ryzyko, ponieważ pośród nich znajdowali się tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa, nieprzychylni temu wydarzeniu. Pomimo oporu ze strony władzy i interwencji Służby Bezpieczeństwa, wielu trudów i niebezpieczeństw w kolejnych latach, cyklicznie w każdą trzecią niedzielę lipca odbywały się spotkania, których celem było upamiętnienie wydarzeń 25 lipca. W brutalnej epoce Polski PRL- owskiej wypierającej ze swojej świadomości i historii wkład żołnierzy Armii Krajowej w wyzwolenie ojczyzny, budziła się do życia nowa tradycja, pielęgnująca uczucia lokalnego patriotyzmu, hołdująca miłości ojczyzny ponad wszystko, ponad wszelkie trudy, które stały się czynnikiem wręcz integrującym i mobilizującym do działania środowisko „zenoniaków”.
Ważną postacią, o której nie można zapomnieć opisując powojenne dzieje oddziału "Zenona", jest ks. Roman Soszyński, legendarny bialski duchowny, kapelan walczący u boku, środowiska kombatanckiego, mieszkańców, sekretarza Gminy Drelów Adama Szulika, o ocalenie od chęci likwidacji przez władzę ludową tego miejsca. Już po okresie przełomu to właśnie staraniem Adama Szulika, już jako wójta Gminy Drelów, przy wsparciu Rady Gminy, w 1993 r. podjęto decyzję o renowacji mogiły, której dokonano w 1993 r. Zamontowano 9 granitowych płyt z nazwiskami i pseudonimami poległych i jedną dużą płytę okolicznościową informującej o wydarzeniach z okresu wojny, całość otoczono metalowym płotem. Tradycja kultywowania pamięci, która kształtowała się przez 80 lat, została przejęta przez współczesnych mieszkańców Gminy Drelów i to właśnie z inicjatywy lokalnej społeczności dokonano kolejnej renowacji miejsca pamięci, tak, aby mogło ono jak najlepiej przypominać o naszej historii i jej bohaterach. Parafrazując słowa Pisma Świętego „ Jeśli Ci umilkną, kamienie wołać będą ”, bo choć odeszli uczestnicy tamtych wydarzeń, to pozostały mogiły, które są niemymi świadkami bohaterstwa i poświęcenia zwykłych ludzi dla dobra ogółu.
«Weather forecast from Yr, delivered by the Norwegian Meteorological Institute and NRK»
Copyright 2020 © Międzyrzec.info
Lokalny portal informacyjny